Singapore Airlines zwolnią prawie 20 proc. swojego personelu - informuje Agencja Reutera. Cięcia dotyczą 4300 miejsc pracy. Powodem jest oczywiście kryzys wywołany wirusem COVID-19.
Linie Lotnicze z Dalekiego Wschodu Azji, po uwzględnieniu zamrożenia rekrutacji oraz dobrowolnych odejść i wcześniejszych emerytur, zmniejszą liczbę zatrudnionych osób o 2400 w Singapurze i za granicą.
Przewoźnik powtórzył swoją prognozę i do 31 marca 2021 roku jego oferowanie nie przekroczy połowy poziomów sprzed wybuchu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Aktualnie wynosi zaledwie osiem proc. tego z analogicznego okresu ubiegłego roku.
Linie lotnicze Singapuru nie posiadają sieci krajowej i są całkowicie zależne od popytu na międzynarodowych trasach, których większość jest zawieszona z uwagi na zamknięte granice.
Przewoźnik podkreśla jednak, że pozostanie rentowny, mimo niepewnej sytuacji, ale będzie obsługiwał mniejszą flotę na szczuplejszej sieci połączeń w najbliższych latach. - Najbliższe tygodnie będą jednymi z najtrudniejszych w historii Singapore Airlines, ponieważ niektórzy z naszych przyjaciół i współpracowników odejdą z firmy - oświadczył prezes Goh Choon Phong. - Nie jest to żadne odzwierciedlenie możliwości tych, których to dotknie, ale rezultat bezprecedensowego globalnego kryzysu, który ogarnął branżę lotniczą - dodał.
Singapore Airlines uzyskały w marcu pakiet ratunkowy o wartości 13,3 mld dolarów, w tym pożyczkę pomostową, którą już spłaciły, a także obligacje zamienne o wartości 9,7 miliarda dolarów, których jeszcze nie wykorzystały.
Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) prognozuje, że powrót globalnego ruchu pasażerskiego do poziomu sprzed pandemii potrwa do 2024 roku. Wcześniej regionalna konkurencja Singapore Airlines, jakimi są australijskie
linie Qantas, ogłosiły plany redukcji zatrudnienia o prawie 30 proc.
Cathay Pacific Airways natomiast dokonuje audytu działalności.