W samolotach Polskich Linii Lotniczych LOT do 14 lipca można rezerwować miejsca w formule „szachownicy”, czyli naprzemiennie. Co potem? – Wszystko zależy od bieżących rekomendacji oraz sytuacji epidemicznej w kraju – tłumaczy nam rzecznik LOT-u, Krzysztof Moczulski.
Rozporządzenie mówiące o 50-procentowym wypełnieniu samolotów, z uwagi na pandemię koronawirusa, dotyczy maszyn wszystkich linii lotniczych, wylatujących z Polski. Układ „szachownicy” to po prostu przydzielanie miejsc naprzemiennie, tak, aby zachować dystans między pasażerami i możliwie najlepiej uchronić ich przed transmisją COVID-19.
Do zasad musiał zastosować się narodowy przewoźnik. W systemie rezerwacyjnym Polskich Linii Lotniczych LOT w formule szachownicy można zarezerwować miejsca do połowy przyszłego miesiąca. Później wolny jest cały samolot. Czy oznacza to, że od 15 lipca rozporządzenie przestanie obowiązywać? Zapytaliśmy o to LOT.
– Nie ma konkretnego terminu tego rozporządzenia. Na razie od 1 (wtedy LOT wraca do połączeń międzynarodowych – przyp. red.) do 14 lipca miejsca można rezerwować w systemie szachownicy. LOT na bieżąco śledzi wytyczne, wszystko zależy od sytuacji epidemicznej w kraju – mówi w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT-u. – Co dalej, będziemy na bieżąco analizować zalecenia i się do nich stosować – podkreśla.
Jak dodaje Moczulski, jeśli rozporządzenie po 15 lipca nadal będzie obowiązywało, LOT dostosuje się do tego i będzie przesadzał pasażerów. Teoretycznie jednak pasażerowie już teraz mogą wykupić wszystkie miejsca w samolocie na drugą połowę lipca. Pojawia się więc pytanie, jak LOT ulokuje podróżnych, gdy trzeba będzie zastosować „szachownicę”. Przewoźnik, jak twierdzi Moczulski, nie obawia się takiej sytuacji.
Zasady „szachownicy” są jednak mocno krytykowane. Eksperci są zdania, że latanie z w połowie pustym samolotem jest
dla linii lotniczych nieopłacalne. Wcześniej
głos w tej sprawie zabrało Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA), które uważa, że maseczki, zasłaniające usta i nos, są wystarczającym środkiem zabezpieczenia przed zarażeniem się koronawirusem. Ponadto większość samolotów jest wyposażona w filtry HEPA, które filtrują powietrze co kilka minut i chronią przed – zdaniem naukowców – 99 proc. bakterii i wirusów. Polska jest obecnie jedynym krajem w Europie z tak restrykcyjnymi zasadami.