W ubiegłym miesiącu niskokosztowe linie lotnicze Ryanair, borykające się ze strajkami i kolejnymi doniesieniami o oferowanych pracownikom, niekorzystnych warunkach zatrudnienia, przewiozły 13,1 mln pasażerów. To oznacza 11-procentowy wzrost w porównaniu z tym samym miesiącem 2017 roku.
Jak poinformował przewoźnik, całkowity ruch lotniczy wzrósł o 11% do 13,1 mln pasażerów przy współczynniku wypełnienia samolotów na poziomie 97%. We wrześniu poprzedniego roku linie lotnicze przewiozły 11,8 mln pasażerów.
Nadmienić jednak trzeba, że 500 tys. pasażerów z całej liczby to zasługa
przejętej właśnie przez Ryanaira austriackiej linii lotniczej Laudamotion. Czynnik wypełnienia samolotów Lauda to 93%.
Więcej pasażerów, mniej pieniędzyMimo tych optymistycznych wiadomości,
w poniedziałkowym komunikacie prasowym linie poinformowały o zmniejszeniu prognozy zysku netto na ten rok z planowanego 1,25-1,35 mld euro do 1,1-1,2 mld euro, czyli o około 150 mln euro. Przewoźnik wymienia kilka przyczyn, m.in. strajki, które spowodowały zmniejszenie zaufania do linii lotniczych i zmniejszenie zainteresowania jego usługami; wyższe ceny ropy czy wzrost kosztów, związanych z wypłatą odszkodowań za odwołane loty.
W związku z powyższym linie zadecydowały o zamknięciu dwóch baz: w holenderskim Eindhoven, gdzie stacjonują 4 samoloty i Bremie w Niemczech (2 samoloty). Z kolei w Dusseldorfie przewoźnik zmniejszy liczbę samolotów z 5 do 3.
Strajki nie pomogłyRyanair odniósł się również do
strajków pilotów i załóg pokładowych z 12 i 28 września, kolejny raz nazywając je „nieuzasadnionymi”. Zdaniem linii lotniczych, dwa dni strajku w pięciu krajach oraz braki kadrowe wśród kontrolerów ruchu lotniczego we Francji, Wielkiej Brytanii oraz Niemczech skutkowały odwołaniem ponad 400 lotów.
– We wrześniu, pomimo odwołania ponad 400 rejsów, 68 tys. lotów odbyło się zgodnie z planem, a nasza punktualność wyniosła ponad 80%. Ryanair nadal będzie oferował loty w najniższych cenach z najwyższą punktualniością wśród największych przewoźników w Unii Europejskiej – podsumował Kenny Jacobs z Ryanaira.
Warunki zatrudnienia pozostawiają wiele do życzeniaPrzypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu
jako pierwsi poinformowaliśmy o tym, że polscy pracownicy załóg pokładowych irlandzkiego przewoźnika zostali „zobowiązani” do przejścia na własną działalność gospodarczą od stycznia 2019 roku i podpisania umowy z zupełnie nową spółką – Warsaw Aviation. Jest to spowodowane tym, że od nowego roku wszystkie bazy Ryanaira w Polsce, wraz z samolotami i załogami pokładowymi,
przejmie czarterowa spółka-córka linii, Ryanair Sun.
Pracownicy linii mieli
czas do 30 września, aby wyrazić zgodę na nowe warunki zatrudnienia i podpisać stosowne umowy. Jak dowiedział się Rynek Lotniczy, na razie zrobili to nieliczni, najmłodsi stażem pracownicy. Reszta członków załogi czeka na dalszy ruch przewoźnika.