Irlandzki przewoźnik znany jest nie tylko z tego, że jest największym niskokosztowym graczem na rynku, i w ogóle albo pierwszym albo drugim przewoźnikiem lotniczym Europy, ale i ze swej polityki cięcia kosztów. Jej efektem ubocznym są strajki pracowników, którym nie w smak przedmiotowe podejście ze strony pracodawcy.
W ostatni wtorek
linie poinformowały o anulowaniu stu dziewięćdziesięciu lotów w związku z planowanym na dziś (28 IX) strajkiem załóg pokładowych w Hiszpanii, Belgii, Holandii, Portugalii, Włoszech i Niemczech. Wczoraj liczba ta spadła o czterdzieści lotów, aby zaraz urosnąć do dwustu pięćdziesięciu lotów.
Powodem było przyłączenie się niemieckich pilotów, którzy uznali, że od akcji protestacyjnej z 12 września nic się w sprawie ich postulatów nie ruszyło. W sumie więc odwołano nieco ponad dziesięć procent z dwóch tysięcy czterystu lotów, jakie miał na dziś zaplanowane irlandzki przewoźnik.
O co chodzi?Wedle Ryanair winne „nieuzasadnionym” strajkom są różne siły. Wczoraj o przyłączenie się pilotów zza Odry do protestów została oskarżona Lufthansa. Miała ona namówić związkowców do uderzenia w swego największego rywala. Wcześniej stwierdzono, że w Hiszpanii, głównym motorniczym strajku jest członek załogi pokładowej Norwegiana z Alicante, w Portugalii załoga pokładowa TAP wzywa do strajku bez wsparcia portugalskiej załogi pokładowej Ryanaira, a we Włoszech, gdzie Ryanair zaakceptował wczoraj zbiorowy układ pracy z trzema głównymi związkami zawodowymi, do strajku nawołuje związek, który, zdaniem przewoźnika, nie jest uznawany ani wspierany przez włoskie załogi pokładowe Ryanaira.
Pracownicy konsekwentnie od miesięcy podnoszą te same zarzuty, z których najważniejszym są warunki pracy zgodne z liberalnym irlandzkim prawem pracy, a nie prawa pracy państw, w których są faktycznie zatrudnieni. Aby utrącić ten argument władze linii wpadły na pomysł by wzorem PLL LOT
zatrudniać pilotów i załogi na zasadzie samozatrudnienia.
Polska stała się poletkiem doświadczalnym dla tych praktyk.
Wsparcie z Brukseli dla pracownikówNa niedawnym spotkaniu w Brukseli komisarz Thyssen przekazał dyrektorowi przewoźnika, że przepisy UE dotyczące zatrudnienia dla mobilnych załóg lotniczych są jasne – nie opierają się na flagach samolotu, ale miejscu, w którym pracują dane osoby. – Poszanowanie prawa nie jest czymś, czego pracownicy powinni się domagać, ani czymś, co można odłożyć na późniejszy termin – stwierdził Thyssen w oświadczeniu.
W odpowiedzi Ryanair opublikował warunki swojej oferty dla pracowników, w tym ofertę lokalnych kontraktów. – Kwestia obowiązującego prawa jest nieistotna w przypadku Ryanaira, ponieważ przewoźnik już napisał do związków w Belgii (i wszystkich innych krajach UE) oferując zgodę na wdrożenie prawa lokalnego (Belgia) – stwierdził O'Leary w oświadczeniu.
Belgijski związek zawodowy CNE potwierdził, że linie lotnicze zgodziły się przestrzegać lokalnego prawa pracy, ale dopiero od marca 2020 r. i że ta zmiana dotknie tylko około połowy pracowników.
Ryanair poinformował również, że złożył skargę do Komisji Europejskiej, powołując się na "antykonkurencyjne zachowania" w związku z tym, że pracownicy innych linii lotniczych byli zaangażowani w wywoływanie strajków w kilku krajach w całej Europie.
Przedstawiciele związków zawodowych przewoźnika twierdzą, że członkowie związków z innych linii lotniczych pomagają pracownikom Ryanair ze względu na fakt, że mają wieloletnie doświadczenie w negocjacjach związkowych, podczas gdy większość personelu Ryanair nie ma o nich zbyt dużego pojęcia.
Loty odwołane i w PolsceTak duża akcja nie mogła się nie odbić i na połączeniach z Polski i oczywiście wśród odwołanych lotów są te do naszego kraju i z niego. Oto pełna lista stworzona przez portal fly4free.
FR6728 Bruksela-Charleroi – Kraków, godzina wylotu 06:30
FR6729 Kraków – Bruksela-Charleroi 08:55
FR2581 Malaga-Wrocław 06:20
FR2582 Wrocław-Malaga 10:20
FR3282 Düsseldorf-Weeze – Bydgoszcz 06:35
FR3283 Bydgoszcz – Düsseldorf-Weeze 08:35
FR3048 Porto-Kraków 07:00
FR3047 Kraków-Porto 12:00
FR1712 Kraków-Berlin-Schönefeld 12:45
FR1711 Berlin-Schönefeld-Kraków 11:05
Zwrot za bilet i odszkodowanieKażdemu z poszkodowanych przysługuje zwrot pełnej kwoty zakupionego biletu bądź zmiana terminu lotu. Wystarczy wejść na
stronę przewoźnika, gdzie teoretycznie można wszystko załatwić.
Gorzej sprawy się mają z odszkodowaniem. Zgodnie z prawem europejskim pasażerom, którzy nie uzyskają informacji o odwołaniu lotu na co najmniej czternaście dni przed jego terminem, a ich lot realizował przewoźnik zarejestrowany w Unii Europejskiej bądź lot zaczynał lub kończył się na terenie UE, przysługuje odszkodowanie w wysokości od 250 euro do 600 euro.
Podobnie jak zwrot za bilet, odszkodowanie można uzyskać, korzystając z informacji i formularzy zamieszczonych
na stronie przewoźnika. W razie, gdyby ten nie chciał uznać naszego odszkodowania, możemy za darmo zgłosić się do
Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Istnieje też możliwość wyszukania firmy specjalizującej się w tego typu sprawach i ta za prowizję będzie robić wszystko za nas.
A należy się szykować na tak scenariusz, bo Ryanair
nie ma zamiaru płacić odszkodowań, twierdząc, że te się klientom nie należą. Uzasadnieniem jest stwierdzenie, że „odwołania lotów zostały spowodowane przez nadzwyczajne okoliczności”.
– Dotychczas jedyne pole do interpretacji prawa do tego odszkodowania dawało przewoźnikom pojęcie „nadzwyczajnej okoliczności strajku”. Nie było jasno określone, czym ta okoliczność dokładnie jest, ale obecnie, dzięki wyrokowi Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) jest już jasno wskazane, że strajk zorganizowany – taki jak np. aktualny strajk linii Ryanair, czyli zapowiedziany strajk związków zawodowych – wyklucza pojęcie „nadzwyczajnych okoliczności” – tłumaczy mec. Elżbieta Tyszka, główny prawnik GIVT Legal platformy technologicznej GIVT, pomagającej pasażerom linii lotniczych w uzyskaniu odszkodowań za opóźnione lub odwołane loty. – W rozumieniu wyroku TSUE, w przypadku strajku zorganizowanego linia lotnicza ma czas na zmianę siatki połączeń i doprowadzenia do tego, aby loty się odbyły.
Jak widać, linia obrony Ryanaira raczej się nie utrzyma, ale trzeba być gotowym na dłuższy bój, który w zamyśle przewoźnika ma skłonić poszkodowanych do rezygnacji z odszkodowania.