Ryanair w kwartale zakończonym 31 grudnia przewiózł ponad 30 mln pasażerów, o 6 proc. więcej niż w roku 2016. Przychody firmy wzrosły o 4 proc., z kolei zysk po opodatkowaniu zwiększył się o aż 12 proc. rok do roku, osiągając 106 mln euro. Dla spółki jest to trzeci kwartał w roku fiskalnym, który trwa do marca.
Wrześniowa decyzja o uziemieniu 25 samolotów nie przełożyła się na długotrwałe opóźnienia, bo przewoźnik w ostatnich trzech miesiącach chwalił się 90-proc. punktualnością. W całym roku fiskalnym 2017/2018 (pozostał jeszcze jeden kwartał) linia podtrzymała prognozę zysku na poziomie 1,4-1,45 mld euro.
W trzecim kwartale do floty irlandzkiego przewoźnika dołączyło 9 nowych Boeingów 737-800. W listopadzie Ryanair otworzył bazę w Poznaniu (Polska), a na marzec 2018 zapowiedział ulokowanie swojej bazy w bułgarskim Burgas. Jako trzeci hub obrał natomiast Porto.
Linia zakłada, że w nadchodzącym roku koszty personelu wzrosną o dodatkowe 45 mln euro. Ma to związek z obietnicą znacznych podwyżek, które miały uspokoić nastroje pilotów, grożących strajkiem generalnym. Na początku 2018 roku doszło też do przełomowego momentu w 32-letniej historii Ryanaira. Linia
zapowiedziała bowiem, że uzna brytyjski związek zawodowy pilotów BALPA. Irlandzki przewoźnik już podczas ostatnich świąt musiał uznać związki zawodowe, aby uniknąć strajku. Wówczas postawił jednak jeden warunek – komitety muszą zajmować się sprawami pracowników przewoźnika, ponieważ Ryanair nie będzie współpracował z pilotami, którzy latają liniami konkurencyjnymi. Znany z nieprzychylnego nastawienia do związków zawodowych przewoźnik ustąpił z roszczeniowego nastawienia, przystąpił do rozmów i w końcu zmienił politykę. Ryanair podziękował przy tym Brytyjskiemu Stowarzyszeniu Pilotów Linii Lotniczych (BALPA) za konstruktywne zaangażowanie.
Choć robi się coraz spokojniej na linii piloci-przewoźnik to Ryanair nie zapomina, że krąży nad nim widmo Brexitu. W
oświadczeniu wydanym 2 stycznia 2018 r. irlandzka linia poinformowała, że złożyła wniosek o wydanie certyfikatu przewoźnika lotniczego (AOC) do brytyjskiego urzędu lotnictwa cywilnego (CAA). Wcześniej na podobny ruch zdecydowały się EasyJet i Wizz Air.