Ryanair zapowiedział, że uzna związek zawodowy pilotów BALPA – podaje Reuters. Dodał przy tym, że rozpocznie negocjacje w kwestiach takich jak płaca i wakacje. To przełomowy moment w 32-letniej historii przewoźnika.
Irlandzka linia już podczas ostatnich świąt musiała uznać związki zawodowe, aby uniknąć strajku. Wówczas postawiła jednak jeden warunek – komitety muszą zajmować się sprawami pracowników przewoźnika, ponieważ Ryanair nie będzie współpracował z pilotami, którzy latają liniami konkurencyjnymi. Znany z nieprzychylnego nastawienia do związków zawodowych przewoźnik ustąpił z rozszczeniowego nastawienia, przystąpił do rozmów i w końcu zmienił politykę. Ryanair podziękował przy tym Brytyjskiemu Stowarzyszeniu Pilotów Linii Lotniczych (BALPA) za konstruktywne zaangażowanie.
Linia Michaela O’Leary'ego podpisała oficjalne porozumienie z brytyjskim związkiem zawodowym reprezentującym pilotów BALPA (British Airline Pilots Association) i uznała oficjalnie sam związek. Organ zapowiedział, że zorganizuje wybory swoich członków, którzy to będą negocjować z Ryanairem w sprawie wynagrodzeń, urlopów i systemu ich pracy.
Pod koniec zeszłego roku włoscy, niemieccy a także irlandzcy związkowcy
zapowiedzieli, iż będą protestować w okresie świątecznym, co oznacza ryzyko odwołania lotów. Włosi mają strajkować przez jeden dzień, 15 grudnia, irlandzka załoga przez cztery godziny 20 grudnia. Niemieccy piloci nie poinformowali co prawda o terminie, ale zaznaczyli, że akcja nie odbędzie się podczas świąt Bożego Narodzenia (wliczając 26 grudnia). Linia nie chce jednak powtórzyć kryzysu sprzed miesięcy. We wrześniu odwołała ponad 18 tys. lotów, co przełożyło się na plany ponad 400 tys. pasażerów.
Przypomnijmy, że członkowie załogi skarżyli się w mediach na złe warunki pracy, nie do końca rejestrowany poziom płac. Przez to, że nie mogli zrzeszać się w związkach zawodowych, grozili strajkiem generalnym. Ostatnia decyzja Ryanaira jest więc ważnym krokiem dla obu stron.