Malaysia Airlines nadal są w trakcie negocjacji z leasingodawcami i wierzycielami dotyczącymi restrukturyzacji, która pozwoli przetrwać narodowym liniom lotniczym. Rozmowy trwają jednak dłużej niż planowano - informuje Agencja Reutera.
Przewoźnik z Azji Południowo-Wschodniej ma kłopoty finansowe od dłuższego czasu i nie są wynikiem jedynie kryzysu wywołanego wirusem COVID-19. Problemy pojawiły się jeszcze przed 2014 rokiem, gdy w ciągu pięciu miesięcy spółka straciła dwa boeingi 777. Jeden zniknął z radarów nad Morzem Południowochińskim, a drugi został zestrzelony przez Rosjan, wspierających separatystów na wschodzie Ukrainy.
- Kontynuujemy rozmowy z wierzycielami dotyczące wdrażanej restrukturyzacji. Negocjacje trwają jednak dłużej niż planowaliśmy - przyznał Izham Ismail, prezes Malaysia Airlines, który wcześniej zapewniał, że narodowe linie lotnicze są
na dobrej drodze do wyprostowania swojej sytuacji.
Przewoźnik z Azji Południowo-Wschodniej tym razem jednak nie może liczyć na żadne rządowe wsparcie, a twarde stanowisko leasingodawców, którzy odrzucili w minionym tygodniu zaproponowany projekt restrukturyzacji, komplikuje jego przyszłość. - Nie rzucamy ręcznika. Walczymy dalej o przetrwanie - podkreślił Izham Ismail, który wcześniej groził także nawet zaprzestaniem działalności w przypadku fiaska rozmów z leasingodawcami oraz wierzycielami.
Niezależnie od tych trudnych negocjacji
Malaysia Airlines poinformowały również, że powołana spółka zależna Firefly Airlines na początku przyszłego roku wznowi obsługę lotów pasażerskich. Dysponujący flotą dwunastu maszyn ATR 72-500 przewoźnik będzie tak jak przed pandemią koronawirusa działać na terytorium Malezji, Indonezji, Tajlandii oraz Singapuru.