Linie lotnicze Finnair przewiozły 3,5 mln pasażerów w 2020 roku. To spadek o 76,2 proc. w porównaniu z 2019 rokiem. Wówczas nordycki przewoźnik obsłużył 14,7 mln podróżnych.
Przychody narodowych linii lotniczych Finlandii osiągnęły poziom 829,2 mln euro i były mniejsze o 73,2 proc. w odniesieniu do poprzednich dwunastu miesięcy. Wówczas udało się wygenerować ponad 3 mld euro.
2020 rok przyniósł
nordyckiemu przewoźnikowi stratę w wysokości 523,2 mln euro. To wynik gorszy o blisko 75 proc. w stosunku do wcześniejszych dwunastu miesięcy. Rezerwy gotówkowe wyniosły na koniec poprzedniego roku 823,7 mln euro.
– Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 to przede wszystkim kryzys ludzki i zdrowotny, który dotknął setki milionów osób. To również poważny cios dla lotnictwa i dziesiątek milionów ludzi na świecie, których środki utrzymania zależą od turystyki i podróży międzynarodowych, w tym naszych z Finnair – podkreślił Topi Manner, prezes nordyckiego przewoźnika.
– Na tym niepewnym i niezbadanym terytorium wyznaczyliśmy sobie jednak kierunek, którym musimy podążać. Za to jestem głęboko wdzięczny całemu zespołowi Finnair. Zaangażowanie, poświęcenie i wytrwałość naszych ludzi w tym roku pełnym wyzwań jest źródłem inspiracji oraz nadziei – stwierdził prezes
narodowych linii lotniczych Finlandii.
Rynek po pandemii będzie zupełnie inny
– Skupiliśmy się na zapewnieniu kontynuacji działalności w długoterminowej perspektywie. Rynek po pandemii będzie zupełnie inny niż wcześniej. Mamy zapewnione blisko 1,8 mld euro nowego finansowania, w tym emisje akcji o wartości ponad 500 mln euro. Ponadto z rządem Finlandii przygotowujemy
kredyt hybrydowy na 400 mln euro, który czeka na zgodę Komisji Europejskiej. Wsparcie udziałowców i państwa było dla nas niezwykle ważne w tej sytuacji – docenił Topi Manner.
– Sytuacja pandemiczna w drugiej połowie roku była dużym wyzwaniem. Obsługiwaliśmy jednak wówczas 75 lotów dziennie do blisko 50 destynacji. Znaczącą rolę odegrał rynek cargo, w efekcie wzrostu zapotrzebowania i cen. Dzięki temu wykonaliśmy w 2020 roku ponad 1300 lotów towarowych. Ponadto zwróciliśmy klientom za niezrealizowane bilety ponad 460 mln euro. Wdrożone środki bezpieczeństwa i higieny oraz elastyczne warunki rezerwacji umożliwiły przemieszczanie się tym, którzy musieli podróżować. Jesteśmy wdzięczni za zaufanie i lojalność, jaką okazali nam nasi klienci – kontynuował prezes Finnair.
Większa elastyczność działania
Nordycki przewoźnik obniżył koszty w porównaniu z poprzednim rokiem o 1,5 mld euro. 30 proc. tej sumy dotyczyło paliwa. Duża część personelu pokładowego pozostaje wciąż na przymusowych bezpłatnych urlopach. 1100 pracowników odejdzie dobrowolnie lub na wcześniejszą emeryturę. Niektórym wygasną umowy na czas określony.
– Takie straty są wyjątkowo smutne, ale konieczne. Współpracujemy z organami ds zatrudnienia, aby pomóc zwolnionym w znalezieniu nowej pracy. Spodziewany się powrotu popytu na podróże dopiero od lata, kiedy zwiększy się zakres szczepień, a kraje zaczną znosić ograniczenia w przemieszczaniu się. Chcemy wyjść silniejsi z tej sytuacji i jeszcze lepiej służyć klientom, kiedy nastąpi ożywienie rynku. Zwiększyliśmy w tym celu elastyczność naszych działań, abyśmy mogli reagować szybko, gdy pojawi się więcej chętnych do podróży – podsumował Topi Manner.