Majestatyczne góry, spektakularne lodowce, kolorowe laguny i niekończący się step – tak można określić Patagonię, czyli krainę geograficzną, która położona jest na terenie Argentyny i Chile. Lotniczą bramą na południowoamerykański cud natury jest argentyńskie lotnisko El Calafate.
Patagonia od wschodu otoczona jest Oceanem Atlantycki, od zachodu Spokojnym, na południu sięga aż po archipelag wysp Ziemi Ognistej, które często są do niej włączane, a umowną północną granicę stanowi rzeka Río Colorado. Pod względem krajobrazu wyróżnia się równinnym terenem od wschodu, w którym dominuje kamienista półpustynia, oraz górzystym zachodem z Andami Patagońskimi, jeziorami, lodowcami oraz tysiącami mniejszych wysp. Na granicy tych dwóch obszarów znajdują się najpiękniejsze miejsca, a bramą lotniczą staje się port lotniczy El Calafate im. kapitana Armando Toli.

Do El Calafate można dolecieć wyłącznie z argentyńskiego miasta stołecznego, Buenos Aires. Kilka dziennie regularnych połączeń lotniczych, zarówno z portu lotniczego Ezeiza, jak i lotniska im. Jorge Newbery’ego, oferują Aerolíneas Argentinas, które są największym użytkownikiem infrastruktury portu w Patagonii. Loty między Buenos Aires a El Calafate oferują także ultra niskokosztowe linie lotnicze Flybondi, lecz podaż rejsów ograniczona jest do kilku rotacji w tygodniu. Argentyński flagowiec realizuje także codzienne połączenia do Ushuaia.

Stolicę tanga z nieformalną stolicą Patagonii w Argentynie dzieli 2 750 kilometrów – firmy autobusowe nie wykonują bezpośrednich połączeń na trasie Buenos Aires – El Calafate, możliwy jest dojazd w kilkoma przesiadkami, a podróż samochodem zajmuje minimum 35 godzin (bez przystanków), więc samolot jest jedynym realnym środkiem transportu zbiorowego. Przelot zajmuje trzy godziny, a ceny biletów lotniczych zaczynają się od 350 złotych. Pasażerowie klasy ekonomicznej Aerolíneas Argentinas mogą liczyć na bezpłatny serwis w postaci małej paczki ciastek w amerykańskim stylu i kawy lub/i wody/coli.

Port lotniczy El Calafate został otwarty w 2000 roku, zastępując przestarzałe lotnisko Lago Argentino. Projektantem infrastruktury terminalowej był Carlos Ott, architekt z Urugwaju, a obecnym operatorem lotniska w części cywilnej jest firma London Supply. Z portu El Calafate korzystają również argentyńskie siły powietrzne. Terminal pasażerski jest kompaktowy, z dużą liczbą siedzeń i m.in. stacji do ładowania sprzętu elektronicznego (zarówno tradycyjnych gniazd, jak i portów USB). Sklepiki z pamiątkami i kawiarnia znajdują się w strefie ogólnodostępnej, podczas gdy w strefie zastrzeżonej mieści się jeden punkt gastronomiczny i salonik biznesowy WLounge.

Dominującą barwą wykorzystanych materiałów jest kolor szary, lecz duża liczba przeszkleń zapewnia odpowiedni dostęp światła, co sprawia, że wnętrze terminala jest jasne. Przy wyjściu z terminala, tuż po przylocie, pasażerowie przechodzą kontrolę bagaży, gdyż zakazany jest wwóz: czerwonego mięsa, wędlin, produktów domowej roboty, owoców, warzyw i wszelkiego rodzaju roślin.
Regionalne lotnisko im. Armando Toli, z którego w 2024 roku skorzystało 451 289 pasażerów, położone jest w odległości 23 kilometrów od El Calafate, które jest bramą na słynny lodowiec Perito Moreno. Z portu, jak i miasteczka można dotrzeć do El Chaltén. Górska wioska jest kolei bazą wypadową na kilkunastokilometrowe trekkingi w Parku Narodowym Los Glaciares i wspinaczkę na góry Fitz Roy i Cerro Torre.