Airbus zwolni w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy 15 tys. pracowników, w tym 900 zatrudnionych przez producenta samolotów w Bawarii – informuje Agencja Reutera.
Firmę z Tuluzy czekają teraz trudne rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych oraz rządów krajów, w których znajdują się fabryki. Restrukturyzacja z 2008 roku wywołała protesty i strajki. Powtórka scenariusza jest bardzo możliwa.
– Przed nami potężna bitwa o uratowanie miejsc pracy – oznajmił Francoise Vallin, przedstawiciel związkowców nad Sekwaną. – To wandalizm przemysłowy – podkreślono z kolei w oświadczeniu brytyjskich pracowników.
Airbus do połowy 2021 roku zredukuje 5000 stanowisk we Francji, 5100 w Niemczech, 900 w Hiszpanii, 1700 w Wielkiej Brytanii oraz 1300 w pozostałych krajach. Konkretne zestawienie obejmuje kolejne 900 miejsc pracy w jednostce Premium Aerotec w bawarskim Augsburgu.
– To rzeczywistość, z którą musimy się zmierzyć. Walczymy o długoterminową perspektywę. Jesteśmy raczej stabilni i będziemy wprowadzać niewielkie zmiany, które mogą stać się większe dopiero w przyszłości w zależności od sytuacji na rynku – tłumaczy prezes Airbusa Guillaume Faury. Jego zdania nie podzielają przedstawiciele rządu nad Sekwaną, który niedawno ogłosił pakiet wsparcia dla lotniczej branży na poziomie 15 mld euro.
– Liczba zaplanowanych redukcji miejsc pracy jest nadmierna. Oczekujemy od Airbusa efektywnego wykorzystania zaoferowanej pomocy w celu ograniczenia tych cięć – wyznał Agencji Reutera jeden z pracowników ministerstwa finansów. Firma z Tuluzy nie zamierza rezygnować z trudnych decyzji, zachęcając do wcześniejszych emerytur wielu zatrudnionych. Proces zwolnień ma ruszyć jesienią.
Wcześniej Airbus poinformował również, że
przez najbliższe dwa lata produkcja samolotów będzie niższa o 40 proc. Normalny poziom wydajności sprzed wybuchu pandemii spodziewany jest dopiero w 2025 roku.
Prezes Airbusa Guillaume Faury ujawnił w czerwcu, że
przedstawiciele kilku linii lotniczych nie odbierają telefonów, aby uniknąć dostaw nowych maszyn. Firma z Tuluzy zasygnalizowała, że pozwie do sądu takich przewoźników, którzy odmawiają wykonania zobowiązań.