Prezes Airbusa: Niektóre linie nie odbierają telefonów, aby uniknąć dostaw nowych samolotów

Airbus zasygnalizował w ostatnich dniach, że pozwie linie lotnicze odmawiające wykonania zobowiązań w obliczu światowego kryzysu w lotnictwie spowodowanego pandemią koronawirusa. Wielu przewoźników, których nazw nie ujawniono, uchyla się od terminowego odebrania zamówionych wcześniej samolotów i rzekomo unika kontaktu z Airbusem. Eksperci twierdzą, że takie publiczne ostrzeżenia są bardzo rzadkie w branży lotniczej i mogą przynieść odwrotny skutek do zamierzonego. Zauważyli jednak, że zakłócenia w dostawach są tak duże, że Airbus przyjmuje bardziej agresywną postawę, przygotowując się na powtórzenie zawirowań takich jak upadek Swissaira i Sabeny w 2001 r.

Nie trudno się teraz domyśleć, że linie i lessorzy nie potrzebują na siłę nowych maszyn, ponieważ, z powodu załamania się rynku podróży lotniczych, oznaczałyby one tylko dodatkowe koszty w biznesie. To zrozumiałe, że odbieranie nowych samolotów jest teraz ich użytkownikom nie na rękę, choć wielu ekspertów twierdzi, że to może idealny moment na wymianę dotychczasowej floty na nowoczesną i ekologiczną. Jednak europejski producent, liczy na dialog i kompromis ze strony swoich klientów, a nie na milczenie i nieodbieranie telefonów.

– Mam nadzieję, że klienci zaczną współpracować, ponieważ zawsze staramy się znaleźć drogę inną niż pójście do sądu. Jeśli jednak linie lotnicze nie mają nam do zaoferowania nic innego niż całkowite niewykonanie zobowiązania i nie zaproponują w zamian czegoś lepszego, to wtedy Airbus poważnie rozważy pozwy sądowe – powiedział Guillaume Faury, prezes Airbusa.

Jak donoszą źródła w branży lotniczej, Airbus miał wysłać do przewoźników wiele przedsądowych powiadomień o niewykonaniu zobowiązania, co może skutkować wieloma procesami sądowymi. Niektóre linie miały odpowiedzieć producentowi ze złością.