Zaktualizowane prognozy Boeinga przewidują, że jego klienci przyjmą o 11 proc. mniej nowych dostaw w ciągu następnej dekady niż przewidywano przed rokiem.
Branża lotnicza bardzo powoli będzie wychodzić z kryzysu wywołanego wirusem COVID-19. To potwierdza corocznie aktualizowana 20-letnia prognoza producenta z Chicago, według którego poziom ruchu powietrznego sprzed pandemii nie wróci co najmniej do 2023 roku.
Boeing przewiduje również, że długoterminowa trajektoria wzrostu na rocznym poziomie 4-5 proc. będzie możliwa dopiero za pięć lat. - Nie sądzę, aby ktokolwiek przedstawił teraz komercyjne prognozy rynkowe, jeśli loty pasażerskie oscylują wokół połowy normalnych wartości. Cała branża pozostaje pod dramatycznym wpływem pandemii na całym świecie - wyznał Darren Hulst, jeden z wiceprezesów Boeinga.
Więcej zamian dostaw i mniej szerokokadłubowcówProducent z Chicago zamierza w najbliższych latach wycofać z oferty starsze wersje samolotów. 56 proc. maszyn z 18350, które mają być dostarczone do 2029 roku, zostanie zastąpionych nowszymi. To o 12 proc. więcej niż przewidywano przed rokiem.
Ten efekt utrzyma się również w drugiej dekadzie przedstawionej prognozy. Zakłada ona, że 48 proc. z 43100 nowych samolotów, które mają być dostarczone klientów do 2039 roku, zostanie również wymienionych. Przed rokiem w długoterminowych przewidywaniach na 20 lat uwzględniono nawet 1000 maszyn więcej, ale spadek popytu głównie na szerokokadłubowce (z 8340 w 2019 roku na 7480 obecnie) obniżył jeszcze bardziej wartości. Do 2029 roku planowane jest natomiast dostarczenie 13570 wąskokadłubowców. Do 2039 roku ich liczba ma wzrosnąć do 32270.
Nieznaczny spadek popytu zanotowano także w przypadku frachtowców. Przed rokiem przewidywano w długoterminowej perspektywie dostawę ponad 1000 takich maszyn. Aktualizacja prognozy obejmuje 930 samolotów cargo. Wzrost przewidywany jest jedynie na rynku regionalnych odrzutowców, których definicja zakłada mniej niż 90 miejsc na pokładzie. Do klientów Boeinga trafi w najbliższych 20 latach blisko 2430 takich maszyn. Przed rokiem prognozy obejmowały 2240 samolotów regionalnych w długoterminowej perspektywie.
Rentowność przy mniejszym ryzykuProducent z Chicago założył w swoich przewidywaniach średni wzrost ruchu pasażerskiego na poziomie czterech proc. rocznie. Jeśli jednak w przyszłym roku nie zostanie wdrożona szczepionka na wirusa COVID-19, to zaufanie do podróży pozostanie na niskim poziomie. Tempo wzrostu po pandemii wróci jednak tak, jak to było po ostatnich spadkach, po atakach z 11 września i recesji w latach 2007-2009. - Lotnictwo komercyjne stoi w obliczu wyzwań. Historia wielokrotnie dowiodła już wysoką odporność takich podróży. Obecne zawirowania wpłyną na strategie linii lotniczych, które skupią się na budowie wszechstronnych flot, bardziej zrównoważonej sieci, innowacyjnych modeli biznesowych oraz rentowności przy mniejszym ryzyku - uważa Hulst.
Zaktualizowane prognozy Boeinga nie uwzględniły dostaw 470 maszyn
wersji 737 MAX, które są wciąż uziemione i oczekują na raport Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), która po
ponownej certyfikacji pozwoli na wznowienie ich eksploatacji. Więcej nadziei
producent z Chicago pokłada na razie w samolot 777X. - Nie widzę w tym przypadku znaczącej zmiany popytu w dłuższej perspektywie - podsumował Hulst.