Nie ustaje konflikt Polskich Linii Lotniczych LOT i związków zawodowych w sprawie obniżenia pensji i zmniejszenia godzin pracy. Jeden związek zawodowy nie podpisał porozumienia z przewoźnikiem. Wkrótce, zamiast uzgodnienia warunków, związkowcy dostaną więc wypowiedzenie zmieniające.
Jak tłumaczą Polskie Linie Lotnicze LOT,
porozumienie zakłada miesięczne pensum, które w przypadku pilotów wynosi 20 godzin, a w przypadku stewardes 30 godzin. Ma przy tym zostać utrzymany pełny wymiar zatrudnienia. W praktyce, zdaniem linii, oznaczałoby to, że pracownicy LOT, nawet jeśli nie przepracują ani jednej godziny, otrzymają wynagrodzenie w wysokości od ok. 3 do ok. 8 tys. zł miesięcznie.
Bez podpisu
Jak dotąd porozumienie z pracodawcą podpisali przedstawiciele związku zawodowego reprezentującego personel lotniczy (ZZPK), Ogólnopolski Pracowniczy Związek Zawodowy Konfederacja Pracy oraz przedstawiciele związków zawodowych reprezentujących personel naziemny (NSZZ "Solidarność" i ZZ Pracowników PLL LOT). Jedynie Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego nie zdecydował się na podpisanie dokumentów. LOT dał im czas najpierw do 15, następnie – do 22 czerwca.
– My nie podpisaliśmy porozumienia. Pracodawca jednostronnie zmieni nam warunki pracy na pół etatu – tłumaczą w rozmowie z portalem Rynek-Lotniczy.pl przedstawiciele ZZPPiL. Ich zdaniem, zgoda na te warunki oznacza zarobki rzędu 2,5 tys. zł miesięcznie.
„W propozycji, do której namawia nas LOT, zawarte jest 30 godz. nalotu. Max 2500 zł netto. Po wylataniu 30 godz. na 1/2 etatu dostaniemy tyle samo i mamy pół miesiąca wolne na inną pracę, bo za 2,5 tys. nie da się przeżyć. Wybór raczej oczywisty” – tłumaczą związkowcy.
Będą wypowiedzenia
– Procedura zmiany warunków jest w toku. Raczej tu nie oczekujemy zmian, postawa LOT jest sztywna – dodają przedstawiciele ZZPPiL. Rozmowy miały się zakończyć 12 czerwca. – Niedługo będą wręczane wypowiedzenia zmieniające, nowe warunki wejdą prawdopodobnie w październiku – informują związkowcy. Wypowiedzenia zmieniające to propozycja pracodawcy nowych warunków pracy lub płacy. W tym przypadku istotne jest, aby zostało to przedstawione na piśmie.
LOT potwierdza ten zamiar. "Alternatywą dla tej grupy zawodowej, w odniesieniu do parafowanych porozumień, są wypowiedzenia zmniejszające wymiar etatu" – czytamy w odpowiedzi, przesłanej do naszej redakcji przez narodowego przewoźnika. LOT utrzymuje, że jeśli jednak Związek przystąpi do porozumienia, świadczenie gwarantowane dla stewardes nawet w przypadku nieprzepracowania przez nie ani jednej godziny w miesiącu, wyniesie średnio ok. 3,5 tys. zł. "Warto dodać, że porozumienie zakłada również wzrost płac personelu w momencie stopniowego przywracania siatki połączeń, w zależności od „wylatanych” godzin. W chwili obecnej porozumienia obejmują około 3000 osób" – napisały linie.
Przewoźnik tłumaczy, że musi zracjonalizować strukturę kosztową, aby "odpowiedzialnie ubiegać się o pomoc publiczną". Dlatego LOT postanowił o zapewnieniu porównywalnych warunków płac dla wszystkich, dostosowując je do tych, które wynikają z porozumień zawartych z większością personelu latającego. Równolegle prowadzone są rozmowy z leasingodawcami, ograniczane są inne koszty stałe i przygotowywana jest struktura operacyjna i finansowa do tego, by możliwe było skorzystanie z pomocy państwa.
Na temat
pomocy publicznej dla narodowego przewoźnika, którą tłumaczą się linie, wciąż niewiele wiadomo. O tym, że jest ona w przygotowaniu, zapewniał ostatnio minister aktywów państwowych, Jacek Sasin. Dodał przy tym, że upadłość LOT-u jest możliwa, ale to ostateczność i obecnie ten scenariusz nie jest realizowany.
Grafik w przygotowaniu
Wątpliwości budziły również grafiki na najbliższy miesiąc, od kiedy to LOT startuje z połączeniami międzynarodowymi. Pracownicy na lipiec nie mieli rozpisanych lotów, a jedynie rezerwy i szkolenia.
Przewoźnik zapewnia jednak, że szczegółowe plany na lipiec zostaną rozesłane do Załóg w najbliższym czasie. "Obecnie w grafikach uwzględniono tylko dni wolne oraz zaplanowane dyżury".