– Dużo jest informacji na rynku, wiele z nich jest stricte marketingowych, ale pragnę podkreślić, że nie uprawiamy greenwashingu – zapewnił słuchaczy Michał Fijoł, prezes Polskich Linii Lotniczych LOT, podczas Kongresu Nowej Mobilności, który odbywa się w Katowicach.
Sternik narodowego przewoźnika znad Wisły w swoim przemówieniu otwierającym panel poświęcony zrównoważonemu lotnictwu zaapelował o rzetelne i uczciwe podejście do zeroemisyjności w tej branży.
– Widzieliśmy "hall of fame" wielu podmiotów, które kupiły SAF, zrealizowały jeden rejs i teraz są w pułapce. My chcemy uczciwie rozmawiać z czym się mierzymy. Czynimy ogromne starania, aby nasze operacje były ekologiczne i możliwie mało szkodzące środowisku – zaznaczył Fijoł.
Według prezesa PLL LOT obecny etap rozwoju technologicznego nie pozwala na bezemisyjne latanie na połączeniach krótkiego i średniego zasięgu. – Jest jeszcze wiele do zrobienia w tym zakresie. LOT czyni wielkie starania, żeby być liderem i zachować niskoemisyjność. Loty dalekiego zasięgu wykonywane są na Dreamlinerach 787, średniego na boeingach 737 MAX, a niebawem krótkiego zasięgu będą realizowane dzięki nabytym
airbusom A220. To nie są jednak tanie samoloty. Nowoczesne maszyny mają także swoje ograniczenia – przypomniał słuchaczom Fijoł.
– Nasze emisje za 2025 rok kosztowały ponad 250 mln złotych. Nasze wydatki na SAF to 100 mln złotych. Tylko te dwa elementy to ponad 350 mln złotych. Przy obrotach rzędu 11 mld złotych to oznacza 3 proc. na finansowanie tych niskoemisyjnych przedsięwzięć – wyliczał prezes PLL LOT.
Sternik narodowego przewoźnika zaznaczył, że lotnictwo to branża, które generuje wiele pozytywnych czynników zewnętrznych. – To jest 400 tys. miejsc pracy dla wysoko wykwalifikowanych osób, przy produkcji silników czy części do samolotów. Ludzie będą zawsze latać i jestem o tym przekonany. Musimy sobie jednak zadać pytanie, kto ich będzie wozić. Czy będą to europejscy przewoźnicy czy inni, spoza Starego Kontynentu, gdzie te ekologiczne wymagania są znacznie mniejsze – zwrócił uwagę Fijoł.
Prezes PLL LOT podkreślił, że zawarte niedawno
umowy na samoloty średniego zasięgu pozwolą latać narodowemu przewoźnikowi przez kolejne 20 lub 30 lat. – Ciężko będzie zastąpić silnik, który wymaga kerozyny, innymi substancjami, które będą przyjazne dla środowiska. Postęp technologiczny dalej trwa i będziemy go bacznie obserwować. Jeśli gdzieś możemy zmniejszać emisje, to właśnie to robimy, ale nie wszędzie jest to możliwe. Jesteśmy za tym, aby zmniejszać emisje i nie ustajemy w staraniach, aby uczynić lotnictwo bardziej zielonym – podsumował Fijoł.