Boeing B747-8 to jedyny czterosilnikowiec z przyszłością w Lufthansie- powiedział Carsten Spohr, dyrektor generalny grupy LH podczas spotkania z personelem. Jak donosi Bloomberg i Frankfurter Allgemeine Zeitung, Spohr powiedział pracownikom podczas internetowego spotkania, że przewoźnik wkrótce zdecyduje o losie swoich największych samolotów pasażerskich.
Spohr podkreślił, że pojawienie się kolejnych przypadków COVID-19 w połączeniu z nowo i ponownie nałożonymi ograniczeniami granicznymi zrujnowało zaufanie pasażerów, a rezerwacje na październik br. stanowią obecnie 10 proc. poziomu z 2019 r. W obliczu znacznie wolniejszej niż oczekiwano poprawy sytuacji, Lufthansa najprawdopodobniej zwiększyłaby planowane cięcia floty ponad 100 samolotów ogłoszonych wcześniej. Oczekuje się, że stopniowe redukcje w największym stopniu dotkną pożerające paliwo czterosilnikowce.
Według ch-aviation fleets flota czterosilnikowych maszyn Lufthansy obejmuje obecnie osiem A380 (bez wcześniej ogłoszonych wycofań), 17 A340-300, 12 A340-600, 13 B747-400 oraz 19 B747-8. Warto wspomnieć, że wszystkie są własnością przewoźnika.
Wcześniejsze raporty wskazywały, że chociaż przyszłość A380, A340-300 i B747-400 w Lufthansie była wysoce niepewna, przewoźnik potencjalnie zatrzymałby część A340-600. Rzecznik Lufthansy odmówił komentarza ch-aviation w sprawie szczegółów, mówiąc, że nie podjęto jeszcze żadnych konkretnych decyzji.
Jednak Spohr wskazał również, że przy zwiększonym prawdopodobieństwie przyspieszonego wycofania swoich czterosilnikowych maszyn na emeryturę, Lufthansa może starać się przyspieszyć dostawy airbusów A350-900. Przewoźnik obsługuje już 16 takich maszyn i oczekuje na dostawę kolejnych 25 sztuk. Spohr zwrócił także uwagę, że B777X, których Lufthansa ma zamówionych 40 sztuk (podzielona na 20 B777-8 i 20 B777-9), prawdopodobnie zaczną się pojawiać dopiero po drugim kwartale 2022 r., co wyjaśnia krótkoterminową koncentrację w A350 jako nową flotę szerokokadłubową.