Akcje Lufthansy spadły w poniedziałek rano o 5,7 proc. To efekt wypowiedzi prezesa grupy Carstena Spohra, który oznajmił, że firma będzie starała się uniknąć uziemienia i niewypłacalności w bitwie z największym udziałowcem linii lotniczej o rządowy pakiet ratunkowy w wysokości 9 mld euro.
Lufthansa mocno ucierpiała w wyniku przedłużającego się załamania podróży z powodu kryzysu wywołanego wirusem COVID-19.
Narodowy przewoźnik powietrzny Niemiec był zmuszony do szukania pomocy ze strony państwa.
Według źródeł Agencji Reutera największy udziałowiec linii lotniczej - miliarder Heinz Hermann Thiele - spotka się w poniedziałek z ministrem gospodarki, aby omówić swoje zastrzeżenia do uzgodnionego wcześniej pakietu ratunkowego.
Spohr w liście do pracowników przekazał, że przewoźnik prowadzi intensywne rozmowy z rządem i dużymi akcjonariuszami, których "wyraźnym celem jest znalezienie satysfakcjonującego rozwiązania dla firmy i wszystkich zainteresowanych przed czwartkiem". Wówczas odbędzie się nadzwyczajne zgromadzenia akcjonariuszy.
Lufthansa ostrzegła w zeszłym tygodniu, że brak zabezpieczenia zgody głównego akcjonariusza do przyjęcia rządowego pakietu ratunkowego może zmusić narodowego przewoźnika do
złożenia wniosku o ochronę przed wierzycielami na mocy niemieckiego prawa upadłościowego. Zatwierdzenie państwowej pomocy wymaga 2/3 głosów udziałowców.
Miliarder Thiele posiada 15 proc. akcji Lufthansy i sprzeciwia się oddaniu 20 proc. udziałów decydentom z Berlina oraz zapewnieniu im dwóch miejsc w radzie nadzorczej, co ustalono w poprzednim
porozumieniu zaakceptowanym przez Komisję Europejską.