Singapore Airlines zaostrzają zasady dotyczące pasów bezpieczeństwa. Jest to pokłosie silnych turbulencji, na które napotkał B777 lecący z Londynu do Singapuru, w wyniku których śmierć poniosła jedna osoba a 30 innych zostało poważnie rannych. W momencie zapalania się sygnalizacji zapięcia pasów załogi pokładowe będą przerywać serwisy i wracać na swoje miejsca.
Boeing 777-300ER singapurskich linii lotniczych, wykonujący rejs między Londynem-Heathrow a portem Changi, „wpadł” w strefę silnych turbulencji, w wyniku których
jeden z pasażerów poniósł śmierć a 30 innych zostało poważnie rannych. Piloci szerokokadłubowego samolotu, na pokładzie którego znajdowało się 211 pasażerów i 18 członków załogi, podjęli decyzję o awaryjnym lądowaniu w stolicy Tajlandii, Bangkoku.
Zmiana regulaminu Singapore Airlines postanowiły w trybie natychmiastowym zmienić zasady związane z zapinaniem w trakcie lotu pasów bezpieczeństwa. Od teraz, w przypadku włączenia się sygnalizacji zapięcia pasów załoga pokładowa zawiesi wydawanie napojów i posiłków. Członkowie personelu pokładowego azjatyckiego przewoźnika z miasta-państwa Lwa będą nadal doradzać pasażerom, aby pozostawali w trakcie rejsu na swoich miejscach, mając zapięte pasy bezpieczeństwa. Działanie singapurskich linii ma na celu wyeliminowanie skutków ubocznych turbulencji, których moc – wraz ze zmianami klimatycznymi – nasila się.
Stewardzi Singapore Airlines w przypadku włączenia się sygnalizacji zapięcia pasów będą wracać na swoje miejsca i czekać, aż kapitan samolotu zdecyduje wyłączyć sygnalizację w ramach uspokojenia się turbulencji. Przewoźnik zaznacza, że kontynuowany będzie przegląd procedur wewnętrznych, tak aby bezpieczeństwo załóg i pasażerów było zawsze na pierwszym miejscu.
Poważny problem dla pasażerów Zachęcamy do zapoznania się z serią naszych artykułów, które opisują,
czym są turbulencje. Jednym z powodów wzrostu siły turbulencji, które są coraz bardziej niespodziewane, jest ocieplanie się klimatu. Naukowcy z Uniwersytetu w Reading odkryli, że
loty są obecnie bardziej narażone na turbulencje niż cztery dekady temu.
Sektor lotniczy wykorzystuje obecnie specjalistyczne prognozy warunków atmosferycznych do wyznaczania gładkich tras lotów wokół burzliwego powietrza. Jakość prognoz w ostatnim czasie znacząco się poprawiła, ale wciąż jest wiele do zrobienia. Postęp technologiczny może pewnego dnia pozwolić pilotom na zdalne wykrywanie niewidzialnych turbulencji czystego powietrza z kokpitu w czasie rzeczywistym. Jednak wysokie koszty oznaczają, że taka technologia nie jest jeszcze opłacalna i upłynie długi czas, zanim będzie wdrożona.
Z kolei włoskie narodowe linie lotnicze
ITA Airways rozpoczęły współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną w celu optymalizacji planowania tras przelotów. Dzięki partnerstwu, nowy włoski flagowy przewoźnik skorzysta z unikalnej technologii, która pozwala pilotom łączyć się cyfrowo z wieżą kontroli ruchu lotniczego, w której kontrolerzy w czasie rzeczywistym będą starali się „ulepszyć” rejs, aby nie było żadnych zakłóceń m.in. z powodu turbulencji.
W grudniu 2022 roku dwadzieścia osób, w tym trzech członków załogi,
podczas lotu Hawaiian Airlines z Phoenix do Honolulu zostało rannych w wyniku silnych turbulencji. Ratownicy medyczni udzielili pomocy w sumie 36 pacjentom.
O sile turbulencji przekonali się także pasażerowie rejsu linii Emirates z australijskiego Perth do Dubaju. Realizujący rejs dwupokładowy A380-800 wpadł w strefę niespodziewanych i bardzo silnych turbulencji, w wyniku czego kilkunastu podróżnych zostało rannych; kilka osób uderzyło głową w sufit samolotu.