Linie lotnicze Rossija rozważają zwolnienie blisko 100 pilotów airbusów wersji A319 i A320 - informuje serwis "Aviacionline".
Należący do grupy Aerofłotu
tani przewoźnik z Rosji w połowie grudnia podjął decyzję o wysłaniu wielu swoich pracowników na urlopy. Poinformował o tym przedstawiciel związku zawodowego obsługi technicznej niskokosztowca.
Rossija zmaga się już z problemami, których przyczyną są sankcje, nałożone przez kraje Unii Europejskiej, Wielką Brytanię, Kanadę i Stany Zjednoczone, po agresji wojsk Putina w Ukrainie. Tani przewoźnik nie może już polegać na importowanych częściach i szuka alternatywnych rozwiązań, żeby w ogóle kontynuować działalność.
Trudna sytuacja dotyczy oczywiście samolotów zachodnich producentów. Zarówno europejski Airbus, jak i amerykański Boeing, a nawet brazylijski Embraer, przestały dostarczać do największego kraju świata komponenty do maszyn.
Rossija posiada w swojej flocie aktualnie 26 odrzutowców wersji A319 i A320. Ze względów bezpieczeństwa coraz więcej z nich jest uziemionych i kończą się nawet możliwości związane z
"kanibalizacją" części. Tani przewoźnik z grupy Aerofłotu ostatecznie przyznał, że niebawem mogą być konieczne zwolnienia pracowników obsługujących samoloty Airbusa, biorąc pod uwagę "nadzwyczajne okoliczności", na które nie ma wpływu.