Według wszystkich prognoz transport towarów między Chinami a Europą będzie rósł. Skorzystają na tym przede wszystkim porty przeładunkowe, gdyż już teraz zdecydowana większość ruchu odbywa się drogą morską. Zdaniem Rafała Milczarskiego, prezesa LOT-u, kolej może być konkurencyjna, ale wymaga to całkowitej zmiany podejścia i budowy zupełnie nowych, specjalnych korytarzy do obsługi długich pociągów kontenerowych.
Jednym z celów przyświecających Rafałowi Milczarskiemu, prezesowi LOT-u, jest wykorzystanie potencjału, związanego ze wzrostem ruchu między Europą Centralną a Chinami. – Mamy ambicję stać się bramą dla ruchu z Chin w tej części – mówił Rafał Milczarski podczas Forum współpracy gospodarczej Polska – Chiny, odbywającego się w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Po zbudowaniu CPK – w ciągu dziesięciu lat – prezes chciałby, by liczba regularnych lotów między Polską a Chinami
wzrosła do blisko stu tygodniowo.
Na marginesie forum Rafał Milczarski podzielił się też swoim pomysłem związanym z ułatwieniem przewozu towarów. Powoływał się przy tym na swoje doświadczenie z branży kolejowej (wcześniej związany m.in. z Foster Yeoman Limited, Koleją Bałtycką, Freightlinerem, prezesował Związkowi Niezależnych Przewoźników Kolejowych).
– Myślę, że jest sposób, by skrócić czas transportu towarów drogą lądową z Chin do Polski do trzech dni. Wymagałoby to budowy czterech równoległych torów – niekoniecznie szerokotorowych – przez terytorium Kazachstanu, Rosji, Białorusi do wielkiego portu lądowego w sercu Polski – mówił Milczarski. – Gwarantuję, że wszystkie strategiczne kwestie, związane np. z dostępem do różnych wód morskich, byłyby rozwiązane – dodawał prezes.
Taka trasa, zdaniem Milczarskiego, powinna być przystosowana do obsługi znacznie dłuższych pociągów, niż obecnie przyjęte na polskiej sieci kolejowej 750 m. – Można wypuścić 10-kilometrowe piętrowe pociągi do przewozu kontenerów, które wygrywałyby z transportem morskim nie tylko kwestiami ekonomicznymi, ale też prędkością – wskazywał Milczarski. Przywołał tutaj przykład Australii, gdzie codziennie na tory wyjeżdżają tak długie składy towarowe.