W połowie 2027 roku Polskie Linie Lotnicze LOT odbiorą pierwszego airbusa 220. Francuski producent wierzy, że uda się dotrzymać uzgodniony termin premierowej dostawy. Flota regionalna narodowego przewoźnika wzbogaci się o maksymalnie 84 takie samoloty.
Mateusz Kieruzal, Rynek Lotniczy: Michał Fijoł w czasie Kongresu Rynku Lotniczego wyznał, że „samoloty mają być dostarczone na czas”. Czy uda się dotrzymać terminu? Marie-Frederique Romain, wiceprezes zarządu Airbusa i dyrektor ds. klientów komercyjnych w Europie Północnej i Środkowej: Robimy wszystko, co w naszej mocy i myślę, że dołożyliśmy wszelkich starań, aby osiągnąć ten cel. Dwa tygodnie po podpisaniu umowy, nasze zespoły spotkały się w Kanadzie, gdzie mieści się fabryka Airbusów A220, które LOT zdecydował się zamówić. Celem spotkania było zbudowanie całej struktury współpracy, aby realizacja zapisów umownych była sprawna i realna. Omówiliśmy kwestie takie jak szkolenia załóg, specyfikacje techniczne samolotu, czy
wnętrza kabin, co zresztą przewoźnik nie tak dawno zwizualizował.
Pierwszy A220 ma zostać dostarczony – jak wskazał prezes LOT-u – w pierwszej połowie 2027 roku. Kiedy dokładnie? Proces produkcyjny już się zaczął – śledzimy go bardzo precyzyjnie. Naszym celem jest spełnienie prośby Polskich Linii Lotniczych LOT, a pierwszy A220 trafi do Warszawy w pierwszej połowie 2027 roku.
Zakłócony łańcuch dostaw może zniweczyć plany dostawcze pierwszych samolotów dla narodowego przewoźnika? Trudno jest przewidzieć przyszłość, ale wierzę, że wywiążemy się z umowy. Jak dotąd program A220 działa dobrze i udało nam się sprostać tym wyzwaniom, robiąc także postępy produkcyjne. Produkcja samolotów to złożona kwestia, a my – jako producent – jesteśmy narażeni na ewentualne zakłócenia w dostawach podzespołów. Na razie – wszystko postępuje zgodnie z przyjętym planem.
W czasie szczytu w Tuluzie, dyrektor generalny jednostki Commercial Aircraft – Christian Scherer – zaznaczył, że Polskie Linie Lotnicze LOT otrzymały dość duży rabat na zakup nowych samolotów. Jak to wyglądało w rzeczywistości? Nie mogę ujawnić szczegółów, ale wiem, że LOT przeprowadził bardzo szczegółowy proces wyboru dostawcy nowych samolotów i postawił przed nami duże wyzwanie, aby otrzymać możliwie najlepszą ofertę, co odłożyło w czasie proces decyzyjny. Airbus zrobił wszystko, co było konieczne, aby wygrać przetarg.
Czy zdobycie kontraktu z PLL LOT było jednym z głównych celów Airbusa na rok 2025? Nie mogę odpowiedzieć w imieniu całego Airbusa. Ogłoszenie naszego partnerstwa z LOT, w czasie paryskiego salonu lotniczego, wywołało ogromne poruszenie medialne, nie tylko w Polsce. Dla mnie osobiście było to zdecydowanie najważniejsze ogłoszenie w tym roku.
Zamiana embraerów E1/E2 na airbusy 220 to krok w stronę rozwoju. Są to jednak większe pojemnościowo samoloty. Czy operatorowi znad Wisły będzie łatwo wypełnić kabiny? Nie mam wątpliwości co do potencjału wzrostu w Polsce. Myślę, że liczby – [polski rynek lotniczy rośnie obecnie nawet 3,5-razy szybciej od państw „Starej Unii”, od red.] – mówią same za siebie. Myślę, że potrzebny jest samolot z większą liczbą miejsc, więc nie obawiam się o to. Wręcz przeciwnie, myślę, że LOT podjął decyzję, którą podjęły wszystkie inne linie lotnicze – że potrzebuje tej pojemności i wydajności samolotu, aby napędzić dynamikę wzrostu. Bo kiedy ten samolot lata, jest bezkonkurencyjny. Korzyści operacyjno-eksploatacyjne A220 są bezapelacyjne.
LOT ma opcje na domówienie 44 maszyn. Czy macie już informacje od przewoźnika, kiedy skorzystanie z opcji stanie się faktem? W naszej ofercie uwzględniliśmy kwestię elastyczności – to był jeden z głównych wymogów [polskich linii, od red.], aby dostosować się szybko do wszelkich zmian rynkowych, które mogą nadejść. LOT otrzymał elastyczność handlową.