Lufthansa zdecydowała się rozszerzyć ofertę rejsów międzykontynentalnych do Republiki Południowej Afryki. Impulsem do decyzji narodowego przewoźnika Niemiec jest spadek liczby zakażeń wirusem COVID-19 w kraju z Czarnego Lądu.
Lufthansa ograniczyła długodystansowe przeloty do RPA na początku bieżącego roku. W ostatnich kilku tygodniach liczba nowych infekcji koronawirusem SARS-CoV-2 w tym kraju spadła jednak z blisko 22 tys. na dobę do niespełna 1000. Dlatego decydenci z Pretorii znieśli większość restrykcji. Na COVID-19 zmarło dotychczas w RPA blisko 51 500 osób.
Według Afrykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom pandemia w ostatnich tygodniach ustępuje na Czarnym Lądzie. Dotychczas na tym kontynencie udokumentowano cztery miliony infekcji, a liczbę zmarłych z tego powodu osób szacuje się na prawie 107 tys. Eksperci ostrzegają jednak o sporej liczbie niezgłoszonych przypadków w całej Afryce, której populacja dochodzi do 1,3 mld.
Niemniej
Lufthansa z końcem marca przywróci rejsy z
Frankfurtu nad Menem do Kapsztadu, których częstotliwość ustalono na trzy razy w tygodniu. Do pięciu w tygodni wzrośnie natomiast od kwietnia liczba połączeń z największego portu lotniczego Niemiec do Johannesburga.
Oprócz dwóch tras z Frankfurtu nad Menem zależne od
Lufthansy szwajcarskie linie
SWISS zaoferują rejsy z
Zurychu do Johannesburga. Połączenie będzie realizowane trzy razy w tygodniu. Zarządzający przewoźnikami z grupy Lufthansy oczekują w ciągu kilku następnych miesięcy wzrostu o połowę liczby rezerwacji dotyczących połączeń z Niemiec i Szwajcarii do RPA w porównaniu z 2020 rokiem, który zdominowały ograniczenia w podróżowaniu i restrykcje.