Żadne linie lotnicze nie zgłosiły się do przetargu na „promocję regionu” w lotach z Łodzi – dowiedział się Rynek Lotniczy. Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego nie chce podać kwoty przeznaczonej na sfinansowanie przedsięwzięcia, mimo że samorząd do tego obliguje ustawa. Wcześniej nie rozstrzygnęło się bliźniaczo podobne zamówienie na „promocję miasta”.
W Polsce niekwestionowanym liderem w “promocji regionu” poprzez loty jest Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego, o czym wielokrotnie Rynek Lotniczy informował, lecz podobny proceder dokonywany jest także przez jego odpowiedników z województw podkarpackiego i kujawsko-pomorskiego.
Nic złego w fikcyjnych przetargach nie widzi także prezes portu lotniczego Olsztyn-Mazury.
Do „zaszczytnego” grona trzech województw chciało dołączyć Miasto Łódź, albowiem rozpisany został przetarg na „Promocję Miasta Łodzi w liniach lotniczych na obszarach stanowiących destynacje przewoźnika lotniczego z i do Łodzi”, mimo że
miasto planuje sprzedaż udziałów w nierentownym lotnisku, które nigdy nie odnotowało dodatniego wyniku finansowego. Żadne linie lotnicze (czyt. Ryanair, pod którego „skrojone” były zapisy przetargowe) nie złożyły oferty, a
tuż przed otwarciem kopert wzrósł budżet z 45 na 67,5 mln złotych.
Nie było to jedyne postepowanie wspierające linie lotnicze w lotach do i z Łodzi, gdyż
bliźniacze zamówienie publiczne ogłosił również Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego. Jak dowiedział się Rynek Lotniczy, do tego przetargu również nie zgłosił się żaden przewoźnik (czyt. Ryanair). Co ciekawe, na platformie zakupowej do tej pory nie pojawiły się informacje z otwarcia kopert, mimo że Prawo zamówień publicznych (na podstawie tej ustawy organizowany był przetarg), a dokładnie art. 222 par. 5 samorząd do tego obliguje. Powinno być to dokonane „niezwłocznie”, co zgodnie z polskim orzecznictwem oznacza: w jak najkrótszym czasie, bez nieuzasadnionej zwłoki. Z kolei art. 222 par. 4 nakazuje zamawiającemu najpóźniej przed otwarciem ofert udostępnienie kwoty przeznaczonej na sfinansowanie zamówienia.
Skontaktowaliśmy się z łódzkim urzędem marszałkowskim, lecz nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania, które poruszały kwestie wygospodarowanej kwoty i ewentualnego rozpisania drugiego przetargu. Poprosiliśmy też o komentarz Annę Miderę, prezes łódzkiego portu lotniczego. – Lotnisko jest, obok miasta, jednym z zamawiających i nie może komentować ogłoszonego postępowania przetargowego, bo stanowiłoby to naruszenie przepisów Prawa Zamówień Publicznych. Środki mają być wydatkowane na promocję miasta i regionu za pośrednictwem połączeń a nie przewozy z lotniska. Daleka byłabym też od stawiania tezy, że przyszłość lotniska jest niepewna w kontekście budowy nowego lotniska szczególnie w kontekście aktualnej sytuacji geopolitycznej, rosnącej liczby użytkowanych samolotów a wraz z nią rosnącego popytu na serwisowanie, naprawy i przeglądy maszyn – przekazała Anna Midera.