Z małopolskiego lotniska regionalnego skorzystało w zeszłym roku 8,41 mln klientów. W 2018 roku było ich 6,7 mln, a w tym może być ich nawet 10 mln. Takie tempo wzrostu cieszy, ale i niepokoi, bo stawia to coraz większe wyzwania przed lotniskiem. Przepustowość się kończy, zwiększa się za to presja ze strony ekologów i mieszkańców.
Tylko w grudniu 2019 roku tempo wzrostu liczonego rok do roku wynosiło 28 proc. Nie jest to nowe zjawisko. Statystki przewozowe lotniska za 2018 rok w porównaniu do roku 2017 urosły o 17 proc. To wszystko każe się zastanowić nad planem generalnym krakowskiego portu, który zakłada, że w przeciągu dwóch dekad ruch osiągnie poziom 12 mln pasażerów rocznie. Jak widać z tempa wzrostów notowanych na lotnisku od wielu miesięcy, celowanie w rok 2036 z rozbudową infrastruktury, by ta była zdolna do obsłużenia tuzina milionów podróżnych, jest poważnym nieoszacowaniem.
Rośnie i rosnąć będzieSpójrzmy na to, co się ma dziać tylko w tym roku. W maju połączenie z Chicago otwiera American Airlines.
Touroperatorzy ze Stanów już szykują się na pięć lotów w tygodniu, jakie znajdą się w ofercie przewoźnika. Pojawienie się konkurencji uruchomiło nasze narodowe linie, które od czerwca będą latać pięć razy w tygodniu do najludniejszego miasta stanu Illinois. Do siatki połączeń z największego polskiego portu regionalnego PLL LOT dodał również jeden lot tygodniowo do Nowego Jorku. Dziewiczy rejs odbędzie się 3 maja.
Pod koniec marca na linii wiodącej z Krakowa do Paryża pojawi się Air France. Jak podaje krakowski dodatek Gazety Wyborczej, rosyjski Pegas Fly stara się o wznowienie bezpośredniego połączenia z Krakowa do Moskwy (funkcjonowało w latach 2012–2014). Swoje dokładają przewoźnicy niskokosztowi jak Ryanair i Wizz Air.
To wszystko wróży znaczne zwiększenie ruchu. Granica dwunastu milionów pasażerów rocznie zostanie więc przekroczona znacznie szybciej, niż zakłada obecnie obowiązujący plan generalny lotniska. Tylko w zakończonym roku Kraków przyciągnął 14 milionów turystów. Drugie pod względem liczby ludności miasto Polski jest też coraz atrakcyjniejszym miastem dla zagranicznego kapitału.
Kraków ma ogromny potencjał rozwoju sektora rynku powierzchni biurowych. W najbliższych latach jest on prognozowany na poziomie 8-10 procent rocznie. Zagraniczni inwestorzy decydują się coraz częściej na zabudowę w obszarze specjalnej strefy ekonomicznej przeznaczonej w planie zagospodarowania miasta pod zabudowę usługową parku technologicznego, gdzie swoją działalność mogą rozwijać inkubatory przedsiębiorczości, centra laboratoryjne i doświadczalne oraz centra technologiczne.
Reakcja mieszkańców i ekologówPan generalny nie dość, że niedoszacowany, nie dość, że realizowany z opóźnieniem, to jeszcze został oprotestowany przez mieszkańców okolic lotniska i gminę Zabierzów, którzy podkreślają, że rozwój portu nie może odbywać się kosztem ich życia i niszczenia środowiska. Protestujący odwołali się od decyzji środowiskowej do sądu. Ostrzegają przy tym, że realizacja planu rozbudowy, który namiesza w mapach zagospodarowania przestrzennego, narazi Skarb Państwa na milionowe straty, bo wywoła lawinę odszkodowań. Kwestię tę bada teraz prokuratura.
Niezadowolenie z rozwoju ruchu turystycznego występuje i w samym Krakowie. Tłok w centrum, agresywna komercjalizacja, wzrost cen usług i nieruchomości, a także wyludnianie się historycznych dzielnic, które stają się sztucznymi enklawami dla przyjezdnych – to tylko najczęściej podnoszone problemy.
W końcu pojawia się temat ekologii. Jest to najważniejszy temat na rynku lotniczym i takim będzie pewnie przez najbliższe lata. Rośnie presja na linie i lotniska, by ograniczyć swój wpływ na środowisko naturalne. Niekontrolowany wzrost ruchu w Balicach nie wpisuje się w ekonarrację. Zdaniem ekologów katastrofalne skutki dla środowiska będzie mieć także budowa nowego pasa startowego w wariancie forsowanym przez władze portu.
Jak widać, krakowskie lotnisko stoi przed bardzo poważnymi wyzwaniami. Z jednej strony tempo wzrostów ruchu jest do pozazdroszczenia i pokazuje olbrzymi potencjał Krakowa i całego regiony małopolskiego. Z drugiej Balice padają ofiarą własnego sukcesu i nie bardzo wiadomo, jak mają sobie poradzić z coraz większą liczbą pasażerów. Rozpoczynający się rok będzie czasem, gdy trzeba odpowiedzieć na to wyzwanie.