Linie InterJet wstrzymały do 3 listopada wszystkie zaplanowane loty, ponieważ nie były w stanie zapłacić za paliwo. Uziemienie samolotów tłumaczone jest słabym przepływem środków pieniężnych.
Tani przewoźnik z Meksyku odnotował poważne straty z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, notując drastyczne spadki liczby obsłużonych pasażerów przez sześć kolejnych miesięcy bieżącego roku.
InterJet według danych Federalnej Agencji Lotnictwa Cywilnego przewiozły we wrześniu zaledwie 41 547 podróżnych. To oznacza spadek aż o 96,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Tani przewoźnik z Toluki zawiesił już wcześniej aż do marca wszystkie połączenia międzynarodowe. Nie ma nawet przewidywanej daty ich wznowienia.
"Nasze linie lotnicze są mocno dotknięte negatywnymi skutkami kryzysu wywołanego wirusem COVID-19. Bieżąca sytuacja ma wpływ na naszą działalność i przepływ środków pieniężnych. Dodatkowo niektóre nasze samoloty musiały zostać poddane pracom konserwacyjnym, co doprowadziło do wymuszonych zmian naszych planów oferowanych podróży. InterJet żałuje wszystkich tych niedogodności, jakie spotkały pasażerów" - głosi oficjalny komunikat przewoźnika z Ameryki Środkowej.
"Pragniemy zaznaczyć, że już ponad 90 proc. naszych klientów zostało powiadomionych o naszych trudnościach i objętych opieką przed następnymi lotami. Nasze linie lotnicze wznowią regularne usługi od wtorku 3 listopada" - zapewniono na koniec komunikatu.
Interjet uzyskały w lipcu zastrzyk kapitałowy w wysokości 150 milionów dolarów, który miał pomóc liniom lotniczym w przeprowadzeniu poważnej restrukturyzacji, mającej na celu złagodzenie skutków kryzysu. Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 niemal zdławiła globalne podróże w drugim kwartale bieżącego roku.
Tani przewoźnik z Toluki latał jeszcze w maju jedynie do sześciu destynacji, na których liście były Cancun, Monterrey, Guadalajara, Puerto Vallarta, Merida i Oaxaca. Rejsy w najtrudniejszym okresie realizował z pomocą
trzech samolotów Suchoj Superjet 100, których planował się wcześniej pozbyć i które nie były wcześniej w powietrzu od ponad roku. Jego flota składa się w sumie z siedmiu takich rosyjskich maszyn oraz czterech airbusów, w tym trzech wersji A320-200 i jednego A321neo.