Chiny przywracają operacje na lotnisku w Wuhan i zawieszają blokadę komunikacyjną miasta

Otwarcie lotniska w Wuhan następuje przeszło tydzień po tym, gdy operacje lotnicze, zarówno pasażerskie, jak i cargo, zostały przywrócone w pozostałych portach lotniczych prowincji Hubei, której stolicą jest miasto Wuhan. Porty lotnicze prowincji zostały przywrócone do życia w niedzielę, 29 marca. Do środy, 1 kwietnia br. lotniska w Yichang, Xiangyang, Shiyan oraz Enshi obsłużyły 377 lotów, którymi podróżowało ponad 26,4 tys. pasażerów, wylicza Urząd Lotnictwa Cywilnego Chin (CAAC).

Wuhan na nowo łączy się ze światem

W niedzielę, 4 kwietnia, w terminalu 3 lotniska w Wuhan przeprowadzono drobiazgową dezynfekcję. Ogółem zdezynfekowano 570 tys. m kw. powierzchni, w tym również takie elementy wyposażenia portu jak wózki bagażowe, ławki czy windy. W proces zaangażowanych było 161 wykwalifikowanych pracowników.

– Celem dezynfekcji jest stworzenie bezpiecznego i zdrowego środowiska dla pasażerów w momencie, gdy wznowione zostaną operacje – powiedział Ye Tao, kierownik terminala 3 lotniska w Wuhan.

Jako pierwszy, chwilę po północy, w pierwszych minutach 8 kwietnia, został otwarty łącznik autostrady do lotniska, w tym bramki poboru opłat, informuje FATIII Aviation. Na pierwszy dzień funkcjonowania portu lotniczego po epidemii zaplanowano 271 operacji lotniczych – 131 wylotów oraz 140 przylotów.

Otwarcie lotniska w Wuhan następuje w tym samym czasie, co przywrócenie ruchu samochodowego oraz kolejowego z miastem. Tuż po północy, z Wuhan wyjechały pierwsze samochody, co na żywo relacjonowała chińska telewizja. Od dziś, do stolicy prowincji Hubei, będącej ważnym węzłem kolejowym, nazywanym “Chińskim Chicago”, dojedziemy również pociągiem.

Ważny hub lotniczy

Przed epidemią koronawirusa zapalenia płuc z Wuhan COVID19, port lotniczy Wuhan Tianhe International Airport (WUH) był jednym ze znaczących hubów lotniczych w Państwie Środka. Położone około 26 km od centrum miasta lotnisko, dysponujące dwoma równoległymi drogami startowymi, obsłużyło w 2018 r. ponad 24,5 mln pasażerów oraz prawie 221,5 tys. ton cargo. Z Wuhan można było dolecieć bezpośrednio do tak znaczących kierunków jak Nowy Jork, San Francisco, Londyn, Tokio, Rzym, Stambuł, Dubaj, Paryż, Sydney, Bali, Bangkok, Moskwa, Osaka, Seul czy Singapur.

Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej w najbliższym czasie, pasażerowie z zagranicy nie będą mogli liczyć na bezpośrednie loty do Wuhan. W tej chwili, Państwo Środka zamknęło swoje granice dla obywateli innych krajów, tłumacząc to jako działanie mające na celu powstrzymanie tzw. “drugiej fali” zakażeń koronawirusem zapalenia płuc z Wuhan COVID19. Od pewnego czasu, w Chinach, których władze utrzymują, iż opanowały epidemię COVID19, obserwowany był wzrost zachorowań odnotowywany u osób, które powracały do kraju z zagranicy. Gro podróżnych stanowili Chińczycy, którzy wierząc zapewnieniom władz swojego kraju o tym, że w Państwie Środka epidemia jest pod kontrolą, decydowali się na masowe powroty do ojczyzny. Niestety, w wielu przypadkach, wracający podróżni byli nosicielami koronawirusa.

“Druga fala” doprowadziła chwilowo do wzrostu niechęci wobec obcokrajowców w Chinach, jak również do coraz jawniej okazywanej ksenofobii, o czym informują zagraniczni dziennikarze pracujący w tym kraju, w tym Tomasz Sajewicz, wieloletni korespondent Polskiego Radia w Pekinie. Spodziewać się można, że pomimo formalnego zniesienia ograniczeń w podróżowaniu, z oznakami niechęci i napiętnowania w Chinach będą zmagali się również rezydenci prowincji Hubei.

Przywracanie krajowej łączności lotniczej

Otwarcie portu lotniczego w Wuhan to wydarzenie nie tylko o znaczącej wadze operacyjnej, ale również o trudnym do przecenieniu znaczeniu symbolicznym. Chiny, jako pierwszy kraj na świecie, odczuły bezpośrednio skutki epidemii COVID19, której centrum znajdowało się właśnie w Wuhan. Teraz branża tego kraju, jako pierwsza na świecie, notuje systematyczną poprawę związaną ze wzrostem liczby operacji lotniczych, a samo miasto Wuhan za sprawą przywrócenia komunikacji, na nowo zyskuje kontakt ze światem.

Poprawę sytuacji branży lotniczej w Chinach możemy obserwować już od ubiegłego miesiąca. W marcu Chiny obsługiwały średnio ponad 6,5 tys. lotów dziennie, o 20,5 proc. więcej niż w lutym br., wylicza Jin Junhao, urzędnik CAAC w rozmowie z China Daily. Nie wolno jednak zapominać, że marcowy wynik to zaledwie 42 proc. stanu sprzed wybuchu pandemii.

Duża część lotów obsługiwanych w marcu to operacje do regionów położonych na południowym-zachodzie oraz północnym-zachodzie Chin, jak również do Delty Rzeki Yangtze oraz Delty Rzeki Perłowej, czyli ośrodków, w których istnieje silne zapotrzebowanie na siłę roboczą.

– Wznowienie operacji portów lotniczych odegrało dużą rolę w pomocy robotnikom, by na czas wrócić na swoje stanowiska pracy, tym samym promując lokalny rozwój ekonomiczny – powiedział Jin.

Bez wątpienia głównym czynnikiem pozwalającym na osiągnięcie wzrostów liczby operacji lotniczych w Chinach, było zadeklarowane przez władze tego kraju przezwyciężenie epidemii koronawirusa. Brak przejrzystości, usilne próby kontroli narracji oraz powszechna cenzura panująca w Chinach powodują jednak, że wielu obserwatorów wyraża wątpliwości co do tego, czy możemy ufać danym władz Chin wskazującym na koniec epidemii. Tym niemniej, nawet przy pewnych rozbieżnościach, sytuacja w Państwie Środka niewątpliwie się poprawia, a spadek liczby zachorowań na zapalenie płuc z Wuhan odpowiada prawidłowościom rządzącym cyklami epidemiologicznymi obserwowanymi na świecie.

Nie wolno jednak nie zauważać, że liczba operacji lotniczych zaczęła wzrastać jeszcze w momencie, kiedy w Chinach panowała epidemia. Pokazuje to, że działania stymulujące podejmowane przez władze Chin przyniosły zamierzony efekt.

Chiny, jako kolebka SARS-CoV-2, musiały zmierzyć się z koronawirusem jako pierwsze. Jak chińska branża lotnicza poradziła sobie ze skutkami epidemii COVID-19? O tym piszemy w naszym raporcie Chińska lekcja dla branży lotniczej, jak radzić sobie z pandemią COVID-19.