Linie lotnicze Air Arabia obecne są już w Krakowie i Warszawie, a wkrótce Emiratczycy zadebiutują w Modlinie. Oferta produktowa niskokosztowca jest warta rozważania wyboru. Największym mankamentem jest port lotniczy w Szardży.
Jeszcze siedem lat temu jedynie linie lotnicze Emirates oferowały rejsy z i do Dubaju z Polski. Połączenia wykonywane były jedynie z Warszawy. Obecnie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich można dolecieć także z Katowic, Krakowa i Poznania, a regularne połączenia oferują także przewoźnicy: Air Arabia, Etihad Airways, flydubai, Polskie Linie Lotnicze LOT i Wizz Air.
Większa podaż lotów i destynacji docelowych sprawia, że rynek cechuje się dużą konkurencją cenową, choć trzeba uczciwie powiedzieć, że cennik lotów do Dubaju jest nawet dwukrotnie wyższy niż w 2019 roku. Pojawienie się nad Wisłą linii lotniczych z Abu Zabi i Szardży nie wpłynęło pozytywnie na spadek ceny biletów na loty bezpośrednie point-to-point. Najkorzystniej cenowo wypada Air Arabia, czyli przewoźnik obecny w Balicach i na „Okęciu”, a wkrótce także i w Modlinie.
Air Arabia to operator, który mianuje się jako niskokosztowe linie lotnicze, lecz w zatokowym rozumieniu terminu „budżetowy” przewoźnik. Rezerwując bilet na przeloty airbusami A320 (loty do Polski wykonują 168-osobowe samoloty starszej generacji) do i z trzeciego największego emiratu – nawet w najtańszej taryfie, pasażer otrzymuje możliwość przewozu dwóch sztuk bagaży podręcznych (walizka kabinowa i mała torebka, których wspólna waga nie może przekroczyć 10 kilogramów).

Choć niektóre samoloty Air Arabii są leciwe, to mniejsze zagęszczenie foteli sprawia, że podróż jest komfortowa, gdyż miejsca na nogi jest więcej, niż w takich samych samolotach, które użytkuje Wizz Air. Podobnie jest w przypadku samolotów francuskiej produkcji we flotach flynas i Jazeera Airways. Serwis pokładowy „w cenie” praktycznie nie istnieje – przy zakładaniu rezerwacji (lub potem) można wykupić posiłek, który będzie dostarczony w ramach serwisu. Co ważne, posiłki nie są drogie, więc ewentualna „inwestycja” nie będzie traktowana jako wtopa.

Największym „mankamentem” podróży Air Arabią jest lotnisko w Szardży, czyli jeden z hubów przewoźnika w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Infrastruktura portu lotniczego odstaje od nowego hubu Etihad Airways (Abu Zabi), czy nawet bazy Emirates (Dubaj, Terminal 3.). Możliwość krótkiego tranzytu (nawet 50 minutowego) sprawia jednak, że – przy dobrej ofercie cenowej – wybór Air Arabii jest rozwiązaniem wartym rozważenia. Jeśli jednak oferta cenowa flydubai jest tożsama, lepiej jest latać boeingami 737 hybrydowego operatora.