– Oczekujemy, że pieniądze, które PLL LOT otrzymały jako pomoc publiczną ze Skarbu Państwa, posłużą najpierw do przetrwania pandemii, a później do odbudowania siły PLL LOT, aby po kryzysie skutecznie mogły konkurować na rynku – podkreślił Maciej Małecki. Wiceminister aktywów państwowych odniósł się do sytuacji narodowego przewoźnika podczas środowego posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury.
– Zarząd PLL LOT otrzymał pomoc publiczną ze Skarbu Państwa, ale oczekujemy, że te pieniądze posłużą najpierw do przetrwania czasu pandemii, a później do odbudowania siły PLL LOT, żeby mogły skutecznie rywalizować na rynku lotniczym po koronawirusie. Tego minister aktywów państwowych oczekuje od zarządu PLL LOT, dziękując za dotychczasowe skuteczne rozmowy, przede wszystkim z leasingodawcami, dzięki czemu udało się obniżyć koszty wynajmu samolotów – zaznaczył Małecki.
Komisja sejmowa analizowała informację na temat funkcjonowania operacyjnego i sytuacji finansowo-ekonomicznej narodowego przewoźnika oraz lotnisk regionalnych w Polsce w kontekście epidemii i ograniczeń w ruchu lotniczym.
22 grudnia ubiegłego roku Komisja Europejska zatwierdziła dwa polskie środki pomocy na łączną kwotę ok. 650 mln euro (ok. 2,9 mld zł), których celem jest wsparcie PLL LOT w okresie pandemii. Środki pomocy obejmują pożyczkę subsydiowaną w wysokości 400 mln euro (około 1,8 mld zł) oraz zastrzyk kapitałowy w wysokości około 250 mln euro (około 1,1 mld zł).
Większość pomocy PLL LOT zobowiązały się spłacić wraz z odsetkami do 2026 roku. Pakiet ratunkowy został zatwierdzony na podstawie tymczasowych ram pomocy państwa.
– Środki przekazane w ramach pomocy publicznej mają pozwolić przetrwać kryzys wywołany wirusem COVID-19 i obrać szybką ścieżkę rozwoju. To jest cel, do którego dążymy. Najpierw jednak musimy przetrwać ten kryzys. Pamiętajmy, że airBaltic i Finnair zwolniły po 700 osób, EasyJet 4500 osób, KLM 5000, Air France 7500, a British Airways 10 tys. Lufthansa zwolni nawet 21 tys. Ratując PLL LOT, musimy mieć na uwadze, że spółka może w ogóle nie przetrwać. Nie możemy tego zagwarantować teraz. Potrzeba jeszcze wielu działań, żeby go ochronić. To bardzo konkurencyjny rynek. Inne linie lotnicze będą bardzo agresywnie go atakować – ostrzegał Małecki.
PLL LOT, według stanu na 31 grudnia 2020 roku, posiadały dodatnie saldo kapitałów własnych na poziomie 508 mln zł. Powrót do normalności nie nastąpi wcześniej niż w 2022 roku. – To jest ambitny cel narzucony przez Komisję Europejską. Wszyscy wiemy, tak, jak w innych branżach, że realizacja tego celu zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej. Spółka realizuje program pomocy publicznej w oparciu o prognozy zatwierdzone przez KE – kontynuował wiceminister aktywów państwowych.
– Chcemy i tego oczekujemy od zarządu PLL LOT, aby ochronić jak najwięcej miejsc pracy. Trzeba też mieć świadomość, że w przypadku braku działań, spółka może w ogóle nie przetrwać. Nie pozwolimy jednak, aby polski żuraw zniknął z nieba – dodał Małecki.
PLL LOT podpisały w poniedziałek porozumienie ze wszystkimi związkami zawodowymi w sprawie redukcji zatrudnienia. W pierwszym półroczu 2021 roku przewoźnik ma dostosować zatrudnienie do postcovidowej rzeczywistości.
Z firmą rozstanie się nie więcej niż 300 pracowników.
Narodowy przewoźnik w 2019 roku przewiózł na pokładach swoich samolotów rekordową liczbę 10 mln pasażerów. W 2020 roku planowano uruchomienie rejsów do Waszyngtonu i San Francisco oraz przewiezienie 12 mln podróżnych. Więcej o tym pisaliśmy w
naszym raporcie.