Partner serwisu
Biznes i przemysł

Zaglądamy do środka Learjetów 75 należących do LPR (zdjęcia)

Dalej Wstecz
Data publikacji:
02-08-2025
Ostatnia modyfikacja:
02-08-2025
Tagi geolokalizacji:
Źródło:
Rynek Lotniczy

Podziel się ze znajomymi:

25-lecie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, to dobra okazja, żeby nieco bliżej przyjrzeć się sprzętowi lotniczemu, jaki obecnie jest wykorzystywany. Zaczynamy od samolotów i dzięki uprzejmości załogi oraz pracowników Samolotowego Zespołu Transportowego LPR mogliśmy przyjrzeć się z bliska dwóm nowoczesnym Learjetom 75 Liberty, które na co dzień bazują na stołecznym lotnisku im. F. Chopina.

Rys historyczny

Tegoroczny jubileusz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego to 25 lat nieprzerwanej walki o ludzkie życie, dynamicznego rozwoju, wdrażania innowacyjnych rozwiązań oraz zaangażowania setek osób, które każdego dnia dbają o nasze bezpieczeństwo i zdrowie. Oczywiście te 25 lat, to tylko pod nazwą LPR, bo historia lotnictwa sanitarnego ma w naszym kraju 100 lat i pierwsze udane próby wykorzystania statków powietrznych w celu ratowania życia i zdrowia ludzkiego w Polsce były podejmowane w okresie międzywojennym z wykorzystaniem załóg i samolotów będących na wyposażeniu ówczesnych aeroklubów i lotniczych jednostek wojskowych. Pierwszy lot sanitarny na trasie Dęblin–Warszawa został wykonany 24 października 1925 r.

Po zakończeniu II wojny światowej, w nawiązaniu do wcześniejszych doświadczeń, w roku 1955 decyzją Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej powołano do działania na rzecz służby zdrowia – cywilne lotnictwo sanitarne. Na terenie kraju powstało piętnaście Zespołów Lotnictwa Sanitarnego oraz Centralny Zespół Lotnictwa Sanitarnego w Warszawie. Zespoły rozmieszczono tak, aby swoim zasięgiem działania obejmowały obszar całego kraju.

Baza SZT na Lotnisku im. F. Chopina dopiero od 16 lat

Jako ciekawostkę warto dodać, że baza samolotowa LPR zlokalizowana była w Szczecinie aż do roku 2009, kiedy to dzięki współpracy Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i Sił Powietrznych RP przeniesiono ją na wojskową część lotniska Warszawa-Okęcie. Zlokalizowanie Samolotowego Zespołu Transportowego w centralnej Polsce sprawiło, że łatwiej można było stworzyć stabilną kadrę pilotów i obniżyć koszty eksploatacyjne samolotów.

Learjety 75 od 2022 r.

Pod koniec stycznia 2020 r. Bombardier ogłosił oficjalnie sprzedaż dwóch samolotów Learjet 75 Liberty do Fargo Jet Center (FJC) z siedzibą w Dakocie Północnej, gdzie samoloty zostały przebudowane do konfiguracji medycznej (medevac), skąd trafiły do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

W wyniku rozstrzygnięcia międzynarodowego postępowania przetargowego, LPR wybrało samolot Learjet 75 Liberty z zaproponowanym przez firmę FJC wnętrzem medycznym, aby zapewnić szybki transport lotniczy przede wszystkim na terenie Polski, a także Europy. Ten nowoczesny, lekki odrzutowiec posiada kabinę lotniczą nowej generacji i wystarczający zasięg, aby dotrzeć z Warszawy do dowolnego miejsca docelowego w Europie bez międzylądowania.

Pierwszy Learjet 75 (SP-MXR) pojawił się w Warszawie 16 grudnia 2021 r., a kolejny z nich (SP-MXS) przyleciał na Lotnisko im. Chopina 20 grudnia 2021 r. Samoloty LJ rozpoczęły regularne dyżury pod koniec pierwszego kwartału 2022 r.

Idealne walory na samolot medyczny

Dzięki płaskiej podłodze oraz najdłuższej kabinie w swojej klasie, Learjet 75 Liberty doskonale nadaje się do adaptacji na potrzeby medyczne w ramach lotniczego transportu ratunkowego (Emergency Medical Services – EMS). Na pokładzie można zamontować do trzech par noszy oraz specjalistyczny sprzęt medyczny, zapewniając jednocześnie miejsca siedzące dla personelu medycznego. Samoloty Learjet charakteryzują się ponadprzeciętną stabilnością aerodynamiczną w całym zakresie prędkości operacyjnych, co wynika m.in. z ich dopracowanej geometrii skrzydeł, zaawansowanego układu sterowania oraz wysokiej sztywności strukturalnej płatowca. Parametry te przekładają się na minimalizację wibracji i przechyłów poprzecznych, co istotnie zwiększa komfort pacjentów oraz precyzję procedur medycznych prowadzonych na pokładzie. Dzięki dużemu zasięgowi i wysokiej prędkości przelotowej, Learjet 75 Liberty umożliwia szybki i komfortowy transport na dużych odległościach, bez potrzeby międzylądowania w celu tankowania. Z zasięgiem operacyjnym ok. 1600 mil morskich (ok. 3ooo km), samolot może bez przeszkód dotrzeć z Warszawy do każdego miejsca w Europie, w tym na Islandię, a także do Afryki Północnej, Rosji i krajów Bliskiego Wschodu.

Nowe statki powietrzne umożliwiają transport dwóch pacjentów jednocześnie w następującej konfiguracji: z użyciem dwóch par noszy lub noszy i inkubatora. Dostępna jest również opcja do przewozu pacjenta poddanego terapii ECMO. Dzięki posiadanym parametrom i dużym zasięgom samoloty Learjet 75 Liberty pozwalają na ewakuację medyczną poszkodowanych z odległych zakątków świata. W takiej sytuacji możliwa będzie instalacja dodatkowych noszy. Kolejną opcją jest konfiguracja z trzema parami noszy, która może być wykorzystana do ewakuacji pacjentów lżej chorych z regionów, w których istnieje ryzyko ze względu na ich dalsze przebywanie w danym miejscu.

Nowoczesny samolot, zaglądamy do środka

Learjet 75 Liberty, używany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, jest wyposażony w zaawansowany sprzęt medyczny i nawigacyjny, aby zapewnić szybką i skuteczną pomoc w nagłych wypadkach. Samolot ten jest przystosowany do transportu pacjentów w stanie zagrożenia zdrowotnego i umożliwia przeprowadzenie specjalistycznych procedur medycznych w trakcie lotu.

Samolot prezentują nam pilot Mariusz Kozieł, lekarz Michał Sobczyk oraz Anna Andrejas, pielęgniarka i instruktorka medyczna w LPR.

Trzy grupy pacjentów

O tym, jakich pacjentów przewożą nowoczesne samoloty, rozmawiamy z Michałem Sobczykiem, który jest lekarzem specjalistą medycyny ratunkowej, absolwentem Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od roku 2012 pełni czynną służbę w jednostkach systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego na stanowisku lekarza dyżurnego oraz koordynatora ACRM. Instruktor kursów z zakresu medycyny ratunkowej oraz umiejętności nie-technicznych (NTS). Prelegent sympozjów i konferencji naukowych w kraju i za granicą. Członek Grupy Roboczej ds. ACRM przy Europejskim Stowarzyszeniu Operatorów Śmigłowcowej Służby Ratownictwa Medycznego i Lotniczego Transportu Sanitarnego (EHAC). W latach 2008-2012 przewodniczący SKN przy Katedrze i Klinice Kardiologii UM w Lublinie.
W latach 2019-2024 dydaktyk Zakładu Medycyny Ratunkowej WUM, opiekun SKN Medycyny Przedszpitalnej.

- Mamy trzy grupy pacjentów. Pierwsza grupa to są dzieci. Druga grupa pacjentów są to dorośli. W samolocie widzimy konfigurację dla dwóch pacjentów, takich wymagających leżenia. Nie znaczy to, że nie możemy wziąć pacjenta, który po prostu może sobie usiąść wygodnie na fotelu, bo zdarzają się takie loty, w których naszym pacjentem jest osoba w pełni sił, w pełni funkcjonująca - mówi Sobczyk.

Jak podkreśla nasz rozmówca, wykorzystywany jest wtedy największy atut transportu lotniczego, czyli po prostu skrócenie czasu podróży i podniesienie komfortu pacjenta. Tak się dzieje w przypadku biorców narządów do przeszczepu. Bardzo często taka osoba, która wymaga np. przeszczepu nerki jest przewlekłe dializowana, mieszka u siebie w domu, jeździ co drugi lub co trzeci dzień na dializy. W każdej chwili może pojawić się telefon, że na drugim końcu Polski znalazł się dawca i w ciągu czterech godzin ma przyjechać do szpitala, bo jest pobranie i będzie ten przeszczep realizowany. Tutaj pojawia się z pomocą LPR.

- Od tego właśnie my jesteśmy. Wtedy taka misja wygląda tak, że samolot, tak jak bizjet podlatuje pod VIP-a, żeby go podrzucić z jednego miejsca w drugie. Jednak większość naszych przypadków to jednak pacjenci ciężko chorzy. Obecna konfiguracja, która jest widoczna w tym samolocie, jest dla dwóch takich pacjentów. Natomiast najczęściej jest tak, że lecimy po jednego pacjenta. To drugie „łóżko” jest dla nas zapasem. Gdyby się okazało, że na tej samej trasie mamy dwóch pacjentów. To się niezmiernie rzadko zdarza, ale się zdarza. Jeśli stan tych pacjentów pozwala na to, to przewozimy nawet i dwójkę pacjentów w tej podstawowej konfiguracji - kontynuuje Sobczyk.

Docieramy tutaj do kolejnej grupy transportowanych, czyli loty repatriacyjne kiedy załogi LPR transportują większą liczbę pacjentów w różnej kondycji medycznej.

- Trzecia grupa pacjentów, a może bardziej rodzajów lotów, to są loty repatriacyjne, kiedy jest duża liczba osób do przewiezienia na większą odległość i te osoby są w różnej kondycji medycznej. Tak się działo jak np. ewakuowaliśmy pacjentów z Chorwacji po wypadku polskiego autokaru. Wtedy montujemy trzecią specjalną podstawę i mamy konfigurację dla trzech pacjentów. Oczywiście to jest kosztem jednego fotela na samym końcu kabiny. Natomiast mimo takiego wypełnienia pokładu, to nadal jest miejsce dla załogi do tego, żeby sprawować opiekę nad tymi pacjentami. O ile mi wiadomo, jest to jedyny w ten sposób przygotowany Learjet tej klasy, który jest zdolny przewozić aż trzech pacjentów na raz, na leżąco - dodał Sobczyk.

Na każde z tych stanowisk załoga jest w stanie zamontować sprzęt do przewożenia dzieci np. wcześniaków. Można zamontować inkubator. Niedawno załodze LPR zdarzył się właśnie taki lot, kiedy na dwóch stanowiskach były zamontowane dwa inkubatory i przewożono bliźnięta wcześniaki wraz z załogą medyczną i z opiekunem.

- Jest też grupa pacjentów, o której jeszcze nie wspomniałem, a mianowicie pacjenci z chorobami zakaźnymi, szczególnie ujawniła to pandemia covid-19. Mamy specjalne komory izolacyjne dla pacjentów oraz pełną odzież protekcyjną dla załogi. Takie loty na Piaggio już się odbywały. Nadal występują zagrożenia różnymi wirusami np. gorączki krwotocznej. Jesteśmy w stanie takich pacjentów przewozić na pokładzie samolotu w sposób bezpieczny - kończy Sobczak.

Unikatowe i najlepsze wyposażenie

Warto zaznaczyć, co podkreślają także nasi rozmówcy, że wyposażenie Learjeta jest unikatowe na tyle, że jest praktycznie jedyne w Europie i jedno z najnowocześniejszych i najlepszych na świecie.

- Unikatowe tutaj jest także to, że ten samolot i jego zabudowa medyczna, została zaprojektowana od samego początku przez naszych pracowników, pod nasze konkretne potrzeby, na bazie naszych doświadczeń krajowych. To nie jest produkt z półki, z oferty producenta, tylko to jest uszyte spod igły na naszą miarę - skomentował Michał Sobczyk.

Załoga ma wiele możliwości leczenia pacjenta na pokładzie samolotu. W konfiguracji, w jakiej oglądamy Learjeta jedno ze stanowisk jest typowym stanowiskiem do intensywnej terapii. Znajduje się tu zabudowany respirator transportowy, kardiomonitor czy pompy infuzyjne. Na pokładzie, przy każdym takim stanowisku, znajduje się system z dostępem do gazów medycznych, prawie tak jak w szpitalu. Oprócz tego jest specjalnie zaprojektowane zasilanie dla sprzętu medycznego w energię elektryczną i w gazy medyczne oraz system próżni, który też jest niezmiernie istotny.

- Jeśli chodzi o intensywną terapię, to na pokładzie mamy możliwość, co w wysokospecjalistycznym oddziale. Możemy przewozić pacjentów poddawanych ciągłej zewnętrznej oksygenacji, czyli podłączonych do urządzenia o popularnym skrócie ECMO. Mamy możliwość przewozić pacjentów, którzy są w tak ekstremalnie ciężkim stanie, że ich układ krążenia i oddechowy nie dają sobie rady przy konwencjonalnej intensywnej terapii i wymagają po prostu zewnętrznego urządzenia, które za nich oddycha i sprawuje funkcję serca. Mamy tutaj specjalny zestaw do montowania takiego urządzenia, ponieważ samo urządzenie jest wszczepiane w szpitalu i pacjent podróżuje z tym urządzeniem - wylicza Sobczyk.

Załogom samolotów LPR zdarza się przewozić pacjentów z wysokiej klasy urządzeniami, wspomagającymi układ krążenia typu kontrapulsacja wewnątrzaortalna czy urządzenie wspomagające pracę lewej komory, tzw. LVAD. Jest to pompa mechaniczna, która wspomaga serce w pompowaniu krwi do reszty ciała u osób z niewydolnością lewej komory. LVAD jest stosowany jako pomost do przeszczepu serca lub jako terapia docelowa dla pacjentów, którzy nie kwalifikują się do transplantacji.

- Natomiast to, czego jeszcze nie możemy tutaj zastosować, a co jest dostępne w szpitalu, to jest ciągła terapia nerkozastępcza, czyli dializa. Tego niestety nie możemy mieć na pokładzie samolotu. Jeśli chodzi o możliwości diagnostyki, to też trzeba powiedzieć, że w powietrzu jest ona ograniczona, aczkolwiek my mamy tę możliwość i dostępny aparat do ultrasonografii przyłóżkowej, który możemy zastosować, żeby coś zdiagnozować, jeśli stan pacjenta się pogorszył. Możemy szukać przyczyn, nie tylko na podstawie zwykłego badania i wnioskowania z tego, jak się zachowują te parametry, ale również właśnie metodą diagnostyczną - mówi Sobczyk.

Co do samego wpływu lotu na stan pacjenta, bo to też ma znaczenie, to samolot został dobrany w taki sposób, żeby miał hermetyzowaną kabinę. Do 25 tysięcy stóp (FL250) 7 620 m nad poziomem morza załoga jest w stanie utrzymać takie ciśnienie w kabinie, jakie było na lotnisku, z którego startowała. W przedziale medycznym znajduje się zestaw przyrządów, które normalnie widzimy w kokpicie u pilotów. Chodzi o pokazywanie parametrów lotów tj. wysokości, ciśnienia i temperatury, tak żeby lekarz wiedział, czego się może spodziewać u swojego pacjenta. Samolot posiada także możliwość ciągłej komunikacji z Centrum Operacyjnym LPR za pomocą telefonu satelitarnego, który znajduje się blisko stanowiska lekarza. Samolot też stwarza duże pole niezależności dla załogi.

- Oczywiście jesteśmy w tej kabinie medycznej w pewnym sensie niezależni od czynników zewnętrznych, nie tylko jak jesteśmy w powietrzu, ale też jak stoimy na płycie. Dla nas bardzo istotne jest to, że samolot jest wyposażony w jednostkę APU, która dostarczy nam prąd, zapewni nam klimatyzację kabiny medycznej nawet, kiedy silniki są wyłączone. Czyli nie potrzebujemy zewnętrznych źródeł zasilania. Bardzo istotne jest dla nas również to, że mamy na pokładzie toaletę, która też nas w pewnym sensie uniezależnia od zewnętrznych dostawców. Do tego zabieramy na pokład dość duży zapas gazów medycznych - mówi nam Mariusz Kozieł, pilot.

Wszystkie leki, które są na pokładzie, są utrzymywane w optymalnych warunkach. Jeżeli jakieś leki wymagają chłodzenia, to jest na pokładzie lodówka, która je chłodzi. Krew czy preparaty krwiopochodne również wymagają takiego chłodzenia i nowy samolot to zapewnia. Natomiast jeżeli załoga chce podać pacjentowi płyny infuzyjne w temperaturze jego ciała, to jest na pokładzie specjalna grzałka, która je ogrzewa.

- Taka niezależność od zewnętrznych dostawców powoduje, że możemy polecieć na lotnisko i na nim oczekiwać na pacjenta tak długo, jak będzie potrzeba, albo oczekiwać z pacjentem na transport kołowy już do szpitala, tak długo jak będzie to potrzebne. To nam daje duży zapas. Zaletą tego konkretnego egzemplarza samolotu jest przemyślany zakup poprzedzony całym procesem projektowania, dostosowania go do naszych potrzeb - dodaje Kozieł.

Porównując Learjeta do Piaggio, można zauważyć, że nowy samolot to znaczący krok naprzód pod względem możliwości operacyjnych. Piaggio miał ograniczenia, szczególnie przy przewozie dwóch pacjentów – był w stanie zabrać jedynie jednego pacjenta w pozycji leżącej, ze względu na niewielką przestrzeń i wąskie drzwi, co utrudniało załadunek inkubatora czy samego pacjenta o większej posturze.

W przypadku Learjeta sytuacja wygląda znacznie lepiej. Większa kubatura kabiny medycznej wewnątrz i szerokie drzwi znacznie ułatwiają operacje załadunku i rozładunku. Dodatkowo Learjet wyróżnia się posiadaniem elektrycznej lawety, która pozwala na podniesienie i przeniesienie np. inkubatora o dużej masie na stanowiska dla pacjentów, co jest dużym udogodnieniem i poprawia bezpieczeństwo oraz szybkość operacji.

Migracja na Learjeta przynosi także korzyści w zakresie parametrów lotu. Samolot szybciej się wznosi i leci dalej, co w kontekście transportu medycznego ma ogromne znaczenie. Krótszy czas wznoszenia oznacza krótszy okres niepewności i dyskomfortu dla pacjentów, szczególnie tych niestabilnych krążeniowo. Podsumowując wprowadzenie Learjet do floty LPR to przyszłościowy krok w rozwoju medycznych przewozów lotniczych, oferujący większą przestrzeń, bezpieczeństwo i elastyczność, co przekłada się na lepszą opiekę nad pacjentami.

Przygotowanie pokładu przed lotem

W dniu, w którym wizytujemy LPR samolot poleci z niemowlakiem z Warszawy do Poznania. W oczekiwaniu na karetkę, która przywiezie małego pacjenta uczestniczymy w kontroli pokładu, który przygotowuje i sprawdza Anna Andrejas, ratownik medyczny, magister pedagogiki i pielęgniarka ze specjalizacją anestezjologii i intensywnej terapii. Absolwentka Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, Akademii Muzycznej we Wrocławiu oraz Uniwersytetu Wrocławskiego. Doświadczenie zawodowe zdobywała pracując w szpitalnym oddziale ratunkowym w szpitalach w Trzebnicy i we Wrocławiu oraz w klinicznym oddziale intensywnej terapii dziecięcej we Wrocławiu. Certyfikowany instruktor kursu Stop the Bleed prowadzonego przez American College of Surgeons oraz European Paediatric Advanced Life Support Europejskiej Rady Resuscytacji. Obecnie pielęgniarka Samolotowego Zespołu Transportowego Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz instruktorka Działu Szkoleń Medycznych LPR.

Znajdujemy się na części wojskowej lotniska. Tutaj Straż Ochrony Lotniska przeprowadza szczegółowe sprawdzenie samolotu przed jego wyjazdem z płyty wojskowej. Po opuszczeniu hangaru kontrolowane jest dosłownie wszystko. Zadaniem Anny jest dodatkowo sprawdzić wyposażenie medyczne: zawartość szuflad, poziom tlenu, stan baterii i działanie wszystkich urządzeń. Anna testuje sprzęt, aby upewnić się, że wszystko działa, a jeśli trzeba, wymienia baterie lub doładowuje akumulatory. Latarki może w ciągu dnia nie są potrzebne, ale wieczorem ich sprawność jest kluczowa.

- Na wyposażeniu mamy kardiomonitor, który monitoruje podstawowe parametry pacjenta – EKG, ciśnienie i saturację. Do tego pompy infuzyjne do podawania leków oraz respirator, bo zdarza się, że mamy pacjentów wymagających intensywnego wsparcia. Ponieważ w samolocie są dwa stanowiska, zawsze zakładamy możliwość transportu dwóch pacjentów – drugie stanowisko jest przygotowane w identyczny sposób. Każdego dnia wykonuję poranny test sprzętu: włączam pompy, sprawdzam poziom baterii i notuję wyniki – wszystkie muszą być w pełni naładowane. Osobno sprawdzam wyposażenie pediatryczne – mamy specjalne mankiety do pomiaru ciśnienia dla wcześniaków czy niemowląt, w pięciu różnych rozmiarach. Liczę i kontroluję, czy wszystkie elementy są na miejscu. Sprawdzam też rury do respiratora – osobno dla dzieci i dla dorosłych. Zwracam uwagę na wszystko, co jest zasilane z akumulatora. Gdy jest chłodniej, baterie szybciej się rozładowują, dlatego zawsze mamy dodatkowy zapas. W zapasowej szufladzie trzymamy, akumulatory i inne drobne elementy. Sprawdzam również ssak, bo może zajść potrzeba odsysania pacjenta. Dziś mamy pacjenta, który może wymagać respiratora i odsysania - mówi nam Anna Andrejas.

Przed odlotem na pokładzie jest sprawdzane totalnie wszystko. Od najmniejszego elementu, poprzez maszyny, plecaki i kończąc na butlach z tlenem.

- Ostatnim elementem kontroli jest tlen. Każda butla ma 4,7 litra i sprawdzane są ich poziomy – np. 80, 200 – i obliczam, ile mamy tlenu na cały dzień. Zawsze liczymy z dużym zapasem, bo transport pacjenta może się przedłużyć – wystarczy, że karetka spóźni się o pół godziny. Nie możemy ryzykować, że tlenu zabraknie. Kontroluję też reduktory i dodatkowy sprzęt – plecaki ratunkowe, które są zunifikowane z tymi w śmigłowcu, laryngoskop z wideo oraz jego baterie. Wszystko jest starannie posegregowane w saszetkach – policzę i wiem, że wszystko jest na swoim miejscu. Na przykład laryngoskop ma własny akumulator z cyfrowym wskaźnikiem, który pokazuje, ile godzin pracy mu zostało – dziś jest to 339 godzin - wylicza Anna Andrejas.

Po takim codziennym sprawdzeniu uzupełniane są raporty, które są wykonywane zgodnie z opracowanymi checklistami, aby była pewność, że każdy element został sprawdzony.

- Na koniec pozostaje ostrożność – zwracam uwagę na ostre krawędzie czy urządzenia, żeby nikt się nie skaleczył. Mam też kilka dodatkowych taśm, czy prostych narzędzi, które w razie nietypowego transportu mogą się przydać do zabezpieczenia tych powierzchni - podsumowuje Andrejas.

Najdłuższy lot i operacje zagraniczne

Najdłuższy lot, jaki został wykonany Learjetem, odbył się na trasie Marsa Alam (RMF) –– Warszawa z międzylądowaniem w Warnie (VAR) w celu uzupełnienia paliwa. Tutaj warto zaznaczyć, że tego typu operacje wiążą się z szeregiem procedur, jakie muszą być spełnione.

- Była to misja, w której wszystkie procedury musiały być dopięte na ostatni guzik. Podczas lotów zagranicznych pojawiają się dodatkowe wyzwania związane z prawem – polskie prawo wykonywania zawodu medycznego nie obowiązuje poza granicami kraju, dlatego formalnie nie możemy świadczyć usług medycznych na terenie innych państw. Pacjent powinien być przekazany w drzwiach samolotu, a pełną odpowiedzialność medyczną możemy przejąć dopiero na pokładzie. Dla bezpieczeństwa pacjentki postanowiliśmy osobiście ocenić jej stan w szpitalu, w którym była leczona i zweryfikować nasze procedury medyczne przed transportem. Towarzyszyliśmy jej podczas drogi ze szpitala na lotnisko, a w tym czasie samolot był już schłodzony i odpowiednio przygotowany do przyjęcia pacjentki. Przekazanie odbyło się bez komplikacji, a start z Marsa Alam przebiegł zgodnie z planem - mówi Sobczyk.

Podczas postoju w Warnie, bez konieczności przenoszenia pacjentki na zewnątrz, przeprowadzone zostały wszystkie niezbędne procedury: tankowanie, odprawa oraz formalności wynikające z przepisów.

- Całość przebiegła szybko i bezpiecznie, a po godzinie mogliśmy kontynuować lot do Warszawy. Zadbaliśmy o odpowiednie warunki transportu, utrzymując ciśnienie w kabinie na poziomie około tysiąca metrów nad poziomem morza. Takie rozwiązanie było optymalne zarówno dla bezpieczeństwa pacjentki, jak i efektywności całej operacji - podsumował Sobczyk.

Podsumowanie 2024 r.

W styczniu Lotnicze Pogotowie Ratunkowe podsumowało także swoją pracę za ubiegły rok, który okazał się najbardziej pracowitym dla załóg w 25-letniej historii LPR. Łącznie przyjęto 12 728 wezwań, z czego 12 314 wpłynęło do zespołów Śmigłowcowej Służby Ratownictwa Medycznego, a 414 do Samolotowego Zespołu Transportowego. Więcej informacji w naszym artykule „LPR podsumowało 2024 r. Ponad 12,5 tys. misji ratunkowych”.

Flota LPR

Obecnie flota LPR składa się z 35 statków powietrznych: 27 śmigłowców airbus EC135 P2+/P3, dwóch Robinsonów R44 Raven II, jednego samolotu Piaggio P.180 Avanti (drugi został wycofany w 2024 r.), dwóch Learjetów 75 Liberty oraz trzech Tecnamów P2008JC MkII.
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Pozostałe z wątku:

Rosną dostawy B737 MAX do Norwegiana. Już 10 nowych maszyn w 2025 r.

Pasażer i linie lotnicze

Rosną dostawy B737 MAX do Norwegiana. Już 10 nowych maszyn w 2025 r.

Piotr Bożyk 03 sierpnia 2025

Vueling odbiorcą pierwszych 50 B737 MAX zamówionych przez IAG

Pasażer i linie lotnicze

Nowe H225 dla strażaków z Tokio, a H160 dla tych z Nagoi

Biznes i przemysł

Zobacz również:

Nowe śmigłowce dla LPR. Baza w Koszalinie będzie całoroczna

Biznes i przemysł

Nowe śmigłowce dla LPR. Baza w Koszalinie będzie całoroczna

Piotr Bożyk 26 lipca 2025

LPR: Pół miliona lądowań floty śmigłowców EC135/H135

Biznes i przemysł

LPR podsumowało 2024 r. Ponad 12,5 tys. misji ratunkowych

Biznes i przemysł

Pozostałe z wątku:

Rosną dostawy B737 MAX do Norwegiana. Już 10 nowych maszyn w 2025 r.

Pasażer i linie lotnicze

Rosną dostawy B737 MAX do Norwegiana. Już 10 nowych maszyn w 2025 r.

Piotr Bożyk 03 sierpnia 2025

Vueling odbiorcą pierwszych 50 B737 MAX zamówionych przez IAG

Pasażer i linie lotnicze

Nowe H225 dla strażaków z Tokio, a H160 dla tych z Nagoi

Biznes i przemysł

Zobacz również:

Nowe śmigłowce dla LPR. Baza w Koszalinie będzie całoroczna

Biznes i przemysł

Nowe śmigłowce dla LPR. Baza w Koszalinie będzie całoroczna

Piotr Bożyk 26 lipca 2025

LPR: Pół miliona lądowań floty śmigłowców EC135/H135

Biznes i przemysł

LPR podsumowało 2024 r. Ponad 12,5 tys. misji ratunkowych

Biznes i przemysł

Kongresy
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Transport Publiczny
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5
Zamknij