W środę strajk pracowników naziemnych Lufthansy

Główny niemiecki związek zawodowy Ver.di ogłosił w poniedziałek, że strajki odbędą się w następujących portach lotniczych w Niemczech: Frankfurcie, Monachium, Kolonii-Bonn, Duesseldorfie, Hamburgu, Hanowerze i Stuttgarcie.

„Verdi wzywa do jednodniowego strajku, aby wywrzeć presję na pracodawcę, aby w następnej turze rozmów złożył znacznie ulepszoną i akceptowalną ofertę płacową” – oświadczył związek, który reprezentuje około 20 tys. pracowników Lufthansy. 

Akcja strajkowa, która odbędzie się we Frankfurcie, największym niemieckim lotnisku, zaplanowana jest jako pierwsza. Strajk rozpocznie się o godz. 03:30 w środę i potrwa do godz. 14:30 w czwartek. Będzie to kolejna akcja protestacyjna odbywająca się w porcie lotniczym we Frankfurcie. Jednak tym razem, protest jest na linii związek zawodowy Ver.di a Lufthansa, a nie między przewoźnikiem a Federalnym Stowarzyszeniem Firm Ochrony Lotnictwa.

Oczekuje się, że pracownicy Lufthansy zaangażowani w obsługę naziemną i frachtową, administrację, konserwację i bezpieczeństwo będą uczestniczyć w strajku przemysłowym. Poza Frankfurtem Ver.di planuje strajki na innych głównych lotniskach, które rozpoczną się o godz. 03:45 w środę i zakończą się nie później niż o 14:00 następnego dnia.

Lufthansa czuje presję

Obie strony spierają się w negocjacjach dotyczących poprawy wynagrodzeń i warunków pracy dla tych samych pracowników, którzy zostali wezwani do strajku. Przy tak dużej liczbie pracowników z różnych stanowisk naziemnych zaangażowanych w planowany strajk przemysłowy, operacje lotnicze będą musiały stawić czoła ogromnym zakłóceniom. Ver.di doskonale zdaje sobie z tego sprawę i ma nadzieję, że środowy strajk ostrzegawczy jeszcze bardziej zwiększy presję na władze niemieckiego przewoźnika.

– Po zaledwie dwóch dniach negocjacji związek Ver.di ogłosił strajk, który trudno nazwać strajkiem ostrzegawczym ze względu na jego zasięg i czas trwania. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że strona pracodawcy zaoferowała wysokie i społecznie zrównoważone podwyżki płac, pomimo utrzymującej się napiętej sytuacji gospodarczej Lufthansy po kryzysie COVID-19, wysokiego zadłużenia i niepewnych perspektyw światowej gospodarki – powiedział Michael Niggemann, Członek Zarządu i Dyrektor Generalny ds. Zasobów Ludzkich w Lufthansie.

Kolejna runda negocjacji zaplanowana jest na 3 i 4 sierpnia, ale pozostaje niepewne, czy Lufthansa zmieni lub wzmocni swoją obecną ofertę, aby uniknąć środowych strajków. Lufthansa wcześniej zaprezentowała swój pakiet podwyżek. Linie zaoferowały początku tego miesiąca, że przez okres 18 miesięcy, każdy pracownik otrzymywałby:

Podwyżkę wynagrodzenia podstawowego o 150 euro miesięcznie od 1 lipca 2022 r.,

Dalszą podwyżkę wynagrodzenia podstawowego o 100 euro miesięcznie od 1 stycznia 2023 r.,

Dodatkowy 2 proc. wzrost wynagrodzenia od 1 lipca 2023 r., w zależności od rozwoju działalności Lufthansy.

Związek zawodowy Ver.di powiedział, że oferty Lufthansy znacznie odbiegają od żądań związkowców, które obejmują wzrost wynagrodzenia o 9,5 proc. lub co najmniej 350 euro w tym roku. Wiceprzewodnicząca związku, Christine Behle, podkreśliła potrzeby pracowników Lufthansy, mówiąc – „Pilnie potrzebują więcej pieniędzy i pomocy, dla siebie i pasażerów. Oferta pracodawców nie wystarczy”.

Rosną problemy dla pasażerów

Biorąc pod uwagę masową skalę zakłóceń na tak wielu lotniskach i liczbę pracowników, Lufthansa nie jest w stanie podzielić się szacowaną liczbą odwołanych w środę lotów i nadal pracuje nad ponownym zaplanowaniem swojej siatki. Na nieszczęście dla linii lotniczej będącej członkiem Star Alliance, środowe anulacje powiększą już, i tak, długą listę odwołanych w tym chaotycznym sezonie letnim.

Niggemann powtórzył potencjalne znaczenie strajku, komentując: – Po ogromnych wysiłkach zmierzających do ustabilizowania naszych operacji lotniczych stanowi to odnowione, znaczne i niepotrzebne obciążenie dla naszych pasażerów i pracowników.

W tym sezonie wakacyjnym Lufthansie stosunkowo nadal obce są strajki, w porównaniu z niektórymi europejskimi rywalami, takimi jak Ryanair, który musi mierzyć się w każdym tygodniu z akcją strajkową przeprowadzaną w jakieś europejskiej bazie przewoźnika. Jednak niemiecki narodowy przewoźnik może wkrótce zdobyć uczciwą część doświadczenia. Oprócz zbliżającego się w środę strajku przemysłowego, związek pilotów, Vereinigung Cockpit, przeprowadza obecnie głosowanie, czy iść naprzód z wezwaniem do strajku. Jeśli wyborcy opowiedzą się za strajkiem, Lufthansa i jej pasażerowie nieuchronnie doświadczą więcej cięć w regularnych lotach, co jeszcze bardziej pogłębi chaotyczny stan europejskich letnich podróży.