Rząd Stanów Zjednoczonych zakończy 14 września wzmocnioną kontrolę pasażerów lotów międzynarodowych – donosi "Yahoo News".
Operacje przesiewowe pod kątem zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19 odbywały się od stycznia. Dwa miesiące później rejsy międzynarodowe z wybranych krajów wysokiego ryzyka, w tym między innymi z dużej części Europy, Chin oraz Iranu, są obsługiwane na wybranych piętnastu amerykańskich lotniskach. Uciążliwa dla podróżnych procedura zostanie wstrzymana w najbliższy poniedziałek w samo południe.
Jednym z istotnych aspektów kontroli był fakt przekazywania informacji kontaktowych, które można później wykorzystać do śledzenia danej osoby w celu wykrycia źródła infekcji. Bez tych danych nie będzie już można skontaktować się z pasażerami, którzy mogli być narażeni na kontakt z osobą zarażoną koronawirusem SARS-CoV-2.
Rozkaz zaprzestania operacji wstępnej kontroli pochodzi bezpośrednio z Białego Domu z surowymi nakazami zachowania tajemnicy informacji do czasu publicznego ogłoszenia. Eksperci ostrzegają jednak przed potencjalną drugą falą pandemii, której należy się spodziewać jesienią, a niepokojąca jest wciąż rosnąca aktualnie liczba zachorowań i przede wszystkim zgonów.
Zmiany dotyczące wzmocnionych kontroli na lotniskach nastąpią tuż po wiadomościach z końca ubiegłego miesiąca o planowanych zwolnieniach nawet 100 tys. osób przez
najważniejsze amerykańskie linie lotnicze. Wcześniej podkomisja ds polityki gospodarczej i konsumenckiej skrytykowała Biały Dom za to niedbałe podejście do badań pasażerów rejsów międzynarodowych, wyrażając swoje obawy w stosunku do zamierzeń rozszerzenia kontroli na krajowych trasach. Ostatecznie zrezygnowano z takich planów.