Związek Zawodowy Pracowników Personelu Pokładowego i Lotniczego przekazał RPO informacje o narastającej sytuacji konfliktowej, związanej z
planowanymi zwolnieniami w Polskich Liniach Lotniczych LOT. Zredukowanych ma zostać 300 etatów – pracę straci 150 stewardes, 50 pilotów i 100 pracowników administracji. Negocjacje spółki ze związkami zawodowymi jak dotąd nie przyniosły porozumienia.
– Firma tłumaczy nam, że chroni miejsca pracy i musimy przetrwać ciężki okres, a dostaliśmy informacje o zwolnieniach grupowych. Chce się nas wymienić bez żadnego powodu na lepszy model. To skandaliczna decyzja, LOT niespecjalnie na tym skorzysta, bo pracę i tak ktoś będzie musiał wykonać – mówiła w środę podczas konferencji prasowej związkowców LOT-u Agnieszka Szelągowska, szefowa ZZPPiL.
Podstawowe wątpliwości Rzecznika budzi zamiar przeprowadzenia grupowego zwolnienia wyłącznie w grupie osób, związanych stosunkiem pracy. Jednocześnie ma być kontynuowana współpraca z osobami świadczącymi usługi w charakterze personelu pokładowego i lotniczego na podstawie umów cywilnoprawnych, angażowanymi za pośrednictwem spółki LOT Cabin Crew.
„Z informacji przekazanych przez Związek wynika, że mogło dojść także do naruszeń procedury informacyjno-konsultacyjnej, która w świetle art. 2 ustawy ma charakter obligatoryjny dla pracodawcy i na żadnym etapie planowania zwolnień nie powinna być zaniechana” – czytamy na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zdaniem RPO, powinny zostać wyczerpująco opisane wszystkie okoliczności, mające wpływ na całą procedurę zwolnień grupowych. Powinny być także przekazane informacje uzupełniające, dotyczące ekonomicznych i organizacyjnych aspektów działania spółki, które byłyby przydatne w toku konsultacji.
„Trzeba bowiem uwzględnić, że przy ewentualnej ocenie legalności procedury do sądu należeć będzie ocena konkretności informacji przekazanych przez pracodawcę. W razie zaniedbań realny byłby zarzut wadliwego w sferze legalności wypowiedzenia i przyznania pracownikom uprawnień przewidzianych w art. 45 Kodeksie pracy” – napisano.
RPO poprosił o wyjaśnienia Jacka Sasina, wicepremiera i ministra aktywów państwowych. Przypomnijmy, że narodowemu przewoźnikowi zostało przyznane, choć jeszcze nieprzekazane, wsparcie od państwa w wysokości 2,9 mld zł.