Radom: Loty wojskowe przeszkadzają cywilnym

Jak przypomina prezes Ilków, jego poprzednicy uważali zakup i rozbudowę portu lotniczego w Radomiu za antidotum na problemy z przepustowością Okęcia. Po nieco ponad roku od jego otwarcia nie jest jednak tajemnicą, że lotnisko nie wywiązuje się ze swojej roli.

Powodów, zdaniem naszego rozmówcy, jest kilka. – Po pierwsze, nie ma decyzji środowiskowej zezwalającej na operacje nocne. Są one szczególnie ważne dla przewoźników czarterowych, przewożących turystów na długich trasach z Afryki czy Azji – zwraca uwagę prezes. Warto przypomnieć, że nocny zakaz lotów obowiązuje także na Lotnisku Chopina.

Drugim ograniczeniem są loty wojskowe. Obowiązuje rygorystycznie przestrzegana zasada „jedna służba w jednym czasie” – kontrolerzy wojskowi nie mogą obsługiwać samolotów cywilnych. – W efekcie np. w poniedziałki dla lotów cywilnych zostają tylko godziny 19-22. We wtorki są to godz. 7-14 i 17-22. W czwartki znów do naszej dyspozycji jest raptem kilka godzin – wylicza Ilków.

Aby rozwiązać ten problem, trzeba byłoby nadać kontrolerom wojskowym specjalne uprawnienia do przyjmowania samolotów cywilnych. – Wplecenie przylatujących i odlatujących cywilnych maszyn w ten układ byłoby jednak i tak trudne, bo szkolenie młodych pilotów to w dużej części loty po okręgu – zwraca uwagę. Cywilni kontrolerzy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej mogą natomiast obsługiwać loty wojskowe – ale tylko pojedyncze, nie zaś powtarzalne loty szkoleniowe.

Ponadto, z powodu braku pokrycia radarowego, w każdej godzinie z tych, które pozostały do dyspozycji władz portu, można przyjąć tylko 8 samolotów cywilnych. Wszystko to – w ocenie szefa PPL – sprawia, że lotnisko Warszawa Radom nie odciąża Okęcia w wystarczającym stopniu.