Prokuratura sprawdza lotnisko Bemowo. "Chińska tortura, a najgorsze są weekendy"

Rosnąca w siłę od kilkunastu lat armia szkół pilotażu budzi największe emocje związane z nadmiernym hałasem na warszawskim lotnisku, wykorzystywanym również przez śmigłowce Komendy Głównej Policji i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz prywatne i państwowe awionetki.

Ćwiczebne loty z Bemowa prowadzą aktualnie Aeroklub Warszawski, IBEX UL, a także spółki Ventum Air, Technics ATSM, Runway i Evair Doroty Ewy Sachajko. Zdarza się, że awionetki przekraczają wyznaczony tzw. krąg nadlotniskowy i powodują trudny do zniesienia hałas, nie utrzymując wymaganej wysokości. Samoloty suną wówczas niemal jeden za drugim.

Uciążliwości od maja do października

- Do urzędu miasta wpływa znaczna liczba zgłoszeń mieszkańców dotyczących nieprzestrzegania przez pilotów wyznaczonego kręgu nadlotniskowego i uciążliwości hałasowej powodowanej przez działalność Lotniska Warszawa-Babice. Chodzi o loty szkolno-sportowe i widokowe - wyjaśniła Justyna Glusman, dyrektorka-koordynatorka ratusza ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni.

- W odczuciu mieszkańców, a w szczególności Bemowa, Bielan i Żoliborza, oddziaływanie lotniska jest uciążliwe, nasila się od maja do października i jego główną przyczyną jest działalność komercyjna szkółek lotniczych prowadzona na lotnisku. Warszawiacy skarżą się na starty we wczesnych godzinach porannych w weekendy i inne dni wolne od pracy, dużą liczbę operacji lotniczych w niektórych godzinach - ujawniła Glusman.

Mieszkańców wspierali już radni Bielan i Żoliborza, głosując nad kolejnymi stanowiskami w sprawie lotniska Bemowo. Nie domagali się jednak jego zamknięcia, tylko ograniczenia działalności komercyjnej i większej kontroli ze strony władz miasta. Decyzją prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z czerwca 2019 roku decydenci polecili m.in. ograniczyć liczbę operacji lotniczych po kręgu nadlotniskowym (start, lądowanie, przelot) do maksymalnie 100 dziennie i dziesięciu na godzinę od godz. 8 do 22. Ponadto oczekują też wyznaczenia dziewięciu punktów pomiaru hałasu. Zarządca lotniska złożył jednak wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

"Jak pięć minut nic nie nadlatuje, zaczynasz się niepokoić"

- Decyzja, która miała obowiązywać od końca marca 2020 roku, jest martwa. Dlaczego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, któremu podlega lotnisko, w żaden sposób nie reaguje na skargi mieszkańców? - pyta Jan Piotrowski z IV Kolonii WSM na Żoliborzu. Dopiero w styczniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję SKO, które zawiesiło postępowanie, a lotniskiem na Bemowie zajęła się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola. Zawiadomienie złożył Zbigniew Franczak ze stowarzyszenia "Ciche niebo nad Warszawą".

"Warkot nad głową, trochę podobny do odgłosu wydawanego przez traktor, narasta do 80-90 decybeli. Po chwili cichnie. Po jednej, dwóch, trzech minutach znowu coraz głośniej, znowu wycie 80 na decybeli. I cichnie. Gdy dłużej niż pięć minut nic nie nadlatuje, zaczynasz się niepokoić - opisuje Franczak w mediach społecznościowych, porównując sytuację do chińskiej tortury.

"Tak wyglądają całe dnie od godz. 6 do 22, od kwietnia do listopada. Nawet 300 razy dziennie. A jak pogoda dopisze, to do grudnia. Wykluczone spanie przy otwartych oknach. Pobudka nawet w sobotę i niedzielę o godz. 7 gwarantowana. Weekendy są najgorsze" - kontynuuje przedstawiciel stowarzyszenia "Ciche niebo nad Warszawą".

- Wszystko odbywa się zgodnie ze sztuką lotniczą, zasadami bezpieczeństwa i instrukcjami operacyjnymi lotniska - broni się Henryk Karaś, kierownik lotniska Warszawa-Babice, który jednak nie potrafił precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie o liczbę samolotów startujących z Bemowa każdej doby i w ciągu godziny. Według informacji dziennikarza "Gazety Wyborczej" w marcu bieżącego roku na Bemowie było w sumie 4873 operacji lotniczych. To średnio 157 dziennie i trzynaście na godzinę, czyli więcej niż przewiduje decyzja ratusza.