Największy hybrydowy statek powietrzny na świecie na razie nie oderwie się od ziemi. Jego pierwszy próbny lot był zaplanowany na niedzielę 14 sierpnia jednak, ze względu na „drobną kwestię techniczną”, lot został odłożony i nie wiadomo kiedy procedura zostanie wznowiona.
Pojazd nazwano „hybrydowym” ponieważ mimo, że wygląda jak sterowiec to ma także cechy samolotu takie jak m.in. start z rozbiegu. Pierwsza próba miała zostać przeprowadzona położonego około 70 kilometrów na północ od Londynu lotniska Cardington.
Projekt wykonuje firma Hybrid Air Vehicles, a jej szef, Stephen McGlennan, oświadczył, że start wstrzymano ze względu na "drobną kwestię techniczną", z którą nie będzie można sobie poradzić przed zapadnięciem zmroku. Nie podał jednak konkretnego terminu wznowienia próby.
Airlander 10 ma kadłub o długości 92 metrów, który tworzą trzy połączone ze sobą płaskie zbiorniki w kształcie cygar o łącznej objętości 38 tys. m3, wypełnione niepalnym helem. Jak zapowiadają konstruktorzy statek będzie mógł utrzymać się w powietrzu do dwóch tygodni, latając z prędkością do 150 kilometrów na godzinę. Jego ładowność to 48 pasażerów lub 10 ton ładunku przy masie własnej 20 ton. Zaletą jest niskie spalanie paliwa. Ma być ono pięciokrotnie niższe niż w przypadku samolotów o tym samym udźwigu.
Więcej na temat Airlander’a 10 przeczytacie tu:
Kończą budowę największego statku powietrznego na świecie