Polskie porty regionalne po likwidacji Eurolotu

Posiedzenie zwołane zostało na wniosek grupy posłów PiS, którzy podkreślają, że funkcjonowanie Eurolotu było kluczowe dla polskiego systemu lotniczych przewozów pasażerskich. Linia pełniła bowiem ważną funkcję zasilania połączeń międzynarodowych LOT, dowożąc pasażerów z regionów do warszawskiego hubu.

Straty dla polskich portów lotniczych będą widoczne nie tylko w siatce połączeń, która w niektórych przypadkach drastycznie się skurczy, ale trzeba też przypomnieć, że Eurolot korzystał z usług polskich portów, jak catering czy hangarowanie.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Rafał Baniak zapowiedział, że LOT będzie wykonywał połączenia do części regionalnych portów, w tym Gdańska, Szczecina i Poznania. Prezes PLL LOT Sebastian Mikosz wskazał, że uruchomienie lotów do Bydgoszczy, która straciła właśnie trzy rotacje dziennie do Warszawy, możliwe będzie dopiero 1 stycznia 2016 r. Wcześniej bowiem linii nie wolno otwierać połączeń ze względu na obowiązek zastosowania środków kompensujących udzieloną pomoc publiczną.

To właśnie Bydgoszcz na likwidacji Eurolotu straci najwięcej. Pomimo wejścia Lufthansy oferowanie w tym porcie lotniczym spadnie o ponad 9%. Oferowanie będzie więc niższe niż w sezonie zimowym, co jest zjawiskiem wyjątkowym w lotnictwie. W najmniejszym stopniu zmiany odczują pasażerowie podróżujący z Warszawy i Krakowa. W Lublinie oferowanie co prawda nie zmaleje, ale siatka – już tak. W podobnej sytuacji jak Bydgoszcz, jest natomiast lotnisko w Rzeszowie, ale również ze względu na zubożenie statki połączeń, a nie zmniejszenie oferowania. W przypadku tych dwóch portów: Lublina i Rzeszowa, odejście Eurolotu oznacza jednak utratę prestiżowych i ważnych z punktu widzenia lotniska i regionu tras. Ważne połączenie straci również Wrocław. W Gdańsku natomiast ruch będzie się starał przejąć Wizz Air.