Od kilku miesięcy Syria jest wolnym od ucisku dyktatury Baszszara al-Asada państwem. Wojna domowa jest (bolesnym) wspomnieniem. Tymczasowe władze za cel obrały rozwój (m.in. infrastruktury lotniczej), współpracę międzynarodową i pokój. Do Damaszku poleciałem liniami lotniczymi Dan Air z Bukaresztu. W Syrii spędziłem niesamowity tydzień i wiem jedno: bliskowschodnie państwo stanie się popularną destynacją dla turystów.
Ród al-Assadów rządził autorytarnie Syrią przez 53 lata, lecz to na władzę Baszszara al-Asada przypada najczarniejszy okres w historii bliskowschodniego państwa, mimo że większość ludzi upatrywała w wykształconym na Zachodzie lekarzu przywódcy dobrego, który doprowadzi do rozwoju Syrii. Tak się jednak nie stało – Baszszar al-Asad okazał się krwawym dyktatorem, przez którego miliony Syryjczyków musiało opuścić swój kraj i szukać schronienia w innych państwach w regionie, ale także w Europie czy Ameryce Północnej.
Lukratywny rynek Na czas rządów syna Hafiza al-Asada przypada trwająca 13-lat wojna domowa, w trakcie której „prezydent” dopuszczał się wielokrotnego użycia broni biologicznej przeciwko obywatelom, a przeciwników politycznych i inteligencję czekała długoletnia odsiadka (bez żadnej podstawy) w więzieniu w Sajdnaja, które zyskało określenie „humanitarnej rzeźni” i „XXI-wiecznego obozu koncentracyjnego". Reżimy mają jednak to do siebie, że kiedyś nastaje ich kres. Rządy al-Asada zostały obalone 8 grudnia 2024 roku w wyniku ofensywy sił opozycyjnych, która rozpoczęła się pod koniec listopada 2024.
Fot. Mateusz Kieruzal.
Obalenie Baszszara al-Asada oznaczało koniec 13-letniej wojny domowej, która była pokłosiem arabskiej wiosny z 2011 roku. Władze w kraju przejął tymczasowy prezydent Ahmad al-Szara, który przez wiele lat był uznawany przez USA za terrorystę. Stany Zjednoczone Ameryki oferowały nawet 10 milionów dolarów amerykańskich za informacje o pobycie Abu Muhammad al-Dżaulaniego (pseudonim wojenny al-Szary). USA zrezygnowała z oferowanej nagrody, a „nowa” Syria wróciła na salony. Nowy przywódca Syryjskiej Republiki Arabskiej w czasie tranzycji jest witany z honorami w m.in.: Abu Zabi, Ankarze, Baku, Brukseli, Paryżu, jak i Rijadzie, gdzie spotkał się z Donaldem Trumpem.
Fot. Mateusz Kieruzal.
Upadek reżimu i zniesienie sankcji na Syrię skłoniły niesyryjskie linie lotnicze do powrotu do m.in. Damaszku po 13 latach przerwy. Lukratywność syryjskiego rynku jest realnym faktem, biorąc pod uwagę nawet tylko wielkość syryjskiej diaspory, więc przewoźnicy na rejsach do i z Damaszku mogą tylko zarobić pieniądze. W trakcie rządów al-Asada regularne operacje świadczyły tylko Syrian Air oraz Cham Wings, a teraz w Damaszku regularnie lądują samoloty linii lotniczych: Air Arabia, AJet, Emirates, flydubai, flynas, Jazeera Airways, Qatar Airways, Royal Jordanian Airlines i Turkish Airlines. Od niedawna lotnisko w Aleppo obsługuje regularnie loty pasażerskie tureckiego niskokosztowca oraz flagowców z Jordanii i Kataru.
Lot do Syrii Do Damaszku można także dolecieć z Europy, a konkretnie z Aten i Bukaresztu. Z Grecji rejsy do syryjskiej stolicy oferują linie lotnicze Air Mediterranean, podczas gdy za obsługę połączeń z Rumunii odpowiada Dan Air. I to właśnie z oferty rumuńskiego operatora skorzystałem w czasie podróży do Syrii. Bilety na podróż w jedną stronę kosztują około 300 euro, a w najtańszej taryfie wliczony jest wyłącznie mały bagaż podręczny. Przewoźnik wykonuje połączenia cztery razy w tygodniu: we wtorki, czwartki, piątki i niedziele, za pomocą wysłużonego airbusa A319. Leciwa maszyna (YR-URS) ma 17 lat, mogąc pomieścić 144 pasażerów. Samolot do Damaszku był wypełniony po brzegi Syryjczykami, dla których Europa to dom.
Fot. Mateusz Kieruzal.
O ile przed grudniem 2024 roku do Syrii można było podróżować, ale konieczne było wykupienie wycieczki w specjalnych biurach podróży (możliwe było tylko przekroczenie granicy lądowej Liban-Syria), to obecnie wizy turystyczne wydawane na każdym przejściu granicznym, w tym granicy lotniskowej. Wiza jednego wjazdu kosztuje 75 dolarów amerykańskich (dozwolony pobyt do 30 dni); można także uzyskać 15-dniową wizę tranzytową za 45 dolarów. Strażnicy graniczni nie pytają praktycznie o nic, jedynie mówiąc: „Welcome to free Syria”.
Fot. Mateusz Kieruzal.
W Syrii spędziłem tydzień, odwiedzając: Damaszek, Malulę, Homs, Palmyrę i Aleppo. Ani razu nie czułem żadnego zagrożenia. Syryjczycy są niezwykle otwartym i gościnnym narodem. Między miastami można przemieszczać się minibusami, autobusami, czy dzielonymi taksówkami, które w tej części świata, ale także w Afryce są popularnym sposobem podróżowania. Co ciekawe, w Syrii liczba punktów kontrolnych na drogach (tzw. checkpointów) jest bardzo ograniczona – są one wyłącznie na wjazdach i wyjazdach z aglomeracji miejskich; nie są sprawdzane dokumenty. Jedynie w drodze do starożytnego miasta Palmyra takich punktów jest więcej.
Fot. Mateusz Kieruzal.
„Normalne” lotnisko Damasceński port lotniczy jest leciwym lotniskiem, a ślady zużycia infrastruktury są widoczne na każdym kroku. Nie widać jednak zniszczeń, które miały wyrządzić wielokrotne ataki rakietowe izraelskiego wojska. Tak samo miasta – np. Aleppo nie jest tak zniszczone, jak podawały zachodnie media. Lotnisko w Damaszku nie jest
jak twierdza w Bagdadzie, a do portu można dojechać dowolnym środkiem transportu; na wjeździe strażnik sprawdza wyłącznie zawartość bagażnika.
Fot. Mateusz Kieruzal.
Dotarcie do portu jest jednak dość drogie – taksówka kosztuje od 20 do 25 dolarów amerykańskich, a taksówkarze w ogóle nie biorą pod uwagę popularnego na Bliskim Wschodzie targowania się. Powód – drogie paliwo; za jeden litr benzyny trzeba zapłacić 1,2 dolara amerykańskiego.
Fot. Mateusz Kieruzal.
O ile do terminala wylotowego/przylotowego może wejść każdy, to do strefy odpraw biletowo-bagażowej wpuszczane są wyłącznie osoby z ważnym biletem (konieczne jest okazanie rezerwacji; akceptowane są formy mobilne, jak i wydruk). Damaszek nie akceptuje jeszcze mobilnych kart pokładowych, gdyż przy kontroli imigracyjnej stemplowana jest karta pokładowa.
Fot. Mateusz Kieruzal.W strefie zastrzeżonej znajduje się salonik biznesowy, jeden punkt kawiarniano-restauracyjny, a także kilka punktów handlowych, gdzie można nabyć m.in. damasceńskie słodycze lub mydło z Aleppo. Aby wejść do gate’u wylotowego pasażer musi jeszcze raz przejść przez kontrolę bezpieczeństwa, a boarding dokonywany jest ręcznie, tj. w formie papierowej.
******
Nikogo nie namawiamy do wyjazdu do Syrii. Opinie o bezpieczeństwie, kwestiach pokojowych wyrażone w tekście są wyłączną opinią autora, która powstała po wielu rozmowach z Syryjczykami.