Przewaga PAŻP nad organami pełniącymi podobną rolę w państwach zachodniej Europy polega na elastyczności grafiku pracy kontrolerów – twierdzi p. o. prezesa Agencji Janusz Janiszewski. Jakość polskiej kontroli lotów została doceniona przez agencję Eurocontrol, która stawia działania PAŻP za wzór do naśladowania. Coraz trudniejszym wyzwaniem staje się jednak radzenie sobie z anomaliami pogodowymi.
Wakacyjny szczyt natężenia ruchu lotniczego zaczyna mijać. – Trzeba jednak pamiętać, że także w maju, czerwcu, wrześniu czy październiku ruch jest większy, niż w tych samych miesiącach ubiegłego roku – zastrzega Janiszewski. Przyrost ruchu lotniczego w pierwszym półroczu w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku wyniósł ok. 5%. Każdego dnia w polskiej przestrzeni powietrznej jest wykonywanych ok. 3 tysięcy operacji lotniczych. – W dodatku
pomagamy Europie Zachodniej w redukcji opóźnień – przypomina prezes.
– Gdyby Eurocontrol wystąpił z propozycją przejęcia dodatkowego ruchu, będziemy ją rozważać – deklaruje Janiszewski. Będzie to wymagało porozumienia z network managerem, stworzenia scenariuszy ruchowych i wypracowania takiego rozwiązania, które nie zwiększy opóźnień linii lotniczych operujących z polskich lotnisk, ale będzie też dobre dla całej sieci europejskiej.
Dobre wyniki PAŻP zawdzięcza elastycznemu grafikowi pracy kontrolerów. Pozwala to dostosowywać ich pracę do bieżącego natężenia ruchu. – Według Eurocontrol właśnie w tym kierunku powinna pójść Europa. Pod tym względem wyprzedziliśmy Europę Zachodnią o wiele lat. Do tej pory mało eksponowaliśmy ten sukces, teraz jednak nasi partnerzy za granicą zdają sobie z tego sprawę – twierdzi Janiszewski.
Punktualność ruchu lotniczego w Polsce jest na poziomie wyznaczonego celu unijnego. Dzieje się tak mimo wielu negatywnych zjawisk, związanych między innymi z pogodą. – To ona staje się jednym z najbardziej nieprzewidywalnych czynników wpływających na przepływ ruchu lotniczego. Na przykład niedawne burze spowodowały łącznie ok. 3000 minut opóźnień. Jeśli front burzowy zajmuje pół Europy, a chmury wypiętrzają się do wysokości 15-17 km, nie mamy na to wpływu. Naszym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa – podkreśla szef PAŻP. Jak tłumaczy, w takich warunkach lepiej wstrzymać start samolotu, nawet jeśli dla pasażerów oznacza to np. godzinę oczekiwania na wylot.
Ponadto wiele opóźnień jest spowodowanych nie przez polską kontrolę lotów, lecz przez wcześniejsze spóźnienie, do których doszło w Europie Zachodniej. – Według Eurocontrol wyniki założone na początku okresu referencyjnego, w 2015 r., nie zostaną osiągnięte. Dzięki pomocy Polski i elastyczności naszych służb poziom opóźnień został jednak zredukowany o połowę – zaznacza prezes. Dalsza współpraca z europejską agencją będzie dotyczyła krótko-, średnio- i długoterminowych rozwiązań tego problemu.