Linie lotnicze Qantas postawiły sobie ambitny cel. Ich projekt Sunrise zakłada uruchomienie bezpośrednich dalekodystansowych połączeń, które miałyby trwać nawet 20 godzin. Wieść o locie testowym z Nowego Jorku do Sydney obiegła świat i dała australijskim liniom powód do świętowania. Entuzjazm studzi jednak pytanie: czy naprawdę istnieje zapotrzebowanie na tak długie bezpośrednie loty?
Firma OAG przeanalizowała najdłuższe trasy lotnicze pod względem zapełnienia samolotów. Z analizy wynika, że 10 najdłuższych tras, podczas których należy dokonać co najmniej jednej przesiadki, zapełnia średnio 170 tys. pasażerów rocznie.
Fot. OAG
Dziesiątkę najpopularniejszych dalekich tras ułożono od najbardziej do najmniej obleganych. Najniżej w rankingu plasują się połączenia z Paryża do Sydney. Przypada na nią nieco ponad 100 tys. bukowań rocznie. Najwięcej pasażerów lata z Los Angeles do Sajgonu (Ho Chi Minh). Trasę między miastami Ameryki Płn. i Azji pokonuje rocznie prawie 300 tys. pasażerów.
Dwa z tych dziesięciu dystansów – z Paryża do Sydney i z Londynu do Brisbane – są dłuższe niż jakikolwiek dystans obsługiwany przez linie lotnicze w ramach ortodromy (najkrótszej odległości między dwoma punktami na powierzchni kuli ziemskiej). Bezpośrednie loty między tymi destynacjami zajęłyby ponad 20 godzin.
Możliwe, ale czy konieczne?Oprócz Sajgonu popularne jest także latanie z Los Angeles do Bankoku. Z Miasta Aniołów do stolicy Tajlandii lata z przesiadkami około 250 tys. pasażerów rocznie. Do niedawna żaden tajlandzki czy wietnamski przewoźnik nie mógł otworzyć połączeń do Stanów Zjednoczonych z powodu braku potrzebnych zezwoleń. Ostatnio jednak Vietnam Airlines spełniło wymagania US FAA i otrzymało takie pozwolenie. Mogłoby zatem otworzyć połączenia Los Angeles − Ho Chi Minh, jako że ma w swojej flocie samoloty A350-900 będące w stanie pokonać naraz taką odległość. Pojawia się jednak pytanie: czy będzie to opłacalne?
20-godzinny lot wymaga specjalnych udogodnień.
Podczas testowego lotu przeprowadzonego przez linie Qantas pasażerom były podawane dostosowane do tych okoliczności posiłki, w kabinach było zamontowane specjalne oświetlenie. Wszystko po to, aby zmniejszyć odczuwanie jet lagu. Specjalne warunki to też specjalna cena. Choć Wietnam przeżywa teraz bum turystyczny, to udający się do niego pasażerowie nie muszą wcale decydować się na droższy bezpośredni lot. Nie jest więc powiedziane, że ruch, który jest na tej trasie jest względnie duży, przerzuci się w całości na loty bezpośrednie.
Wątpliwy przełom
Choć Qantas planuje dalsze testy, które niewątpliwie warto nadal obserwować, warto dodać, że 20 godzin lotu nie jest aż taką rewolucja, na jaką kreują ją media. Nie od dziś wiadomo, że już kilka lat linia lata na trasie z Sydney do Dallas, a rejsy, które trwają aż 17 godzin, obsługiwane są airbusami A380. Wiosną ubiegłego roku ruszyły rejsy z Perth do Londynu Heathrow. Tutaj loty trwają około 17,5 godziny i są obsługiwane boeingami B787-9 Dreamliner. Także dzięki temu australijska linia ma dokładny przegląd jak wyglądają takie rejsy, a brakujące dwie godziny na pewno nie stanowią takiej przeszkody. Wątpliwości budzi natomiast zapotrzebowanie na loty, które wymagają specjalnych warunków na pokładzie, a tym samym, wyższej ceny za bilety.