Prezes Polskiego Związku Polskiej Piłki Nożnej wyraził swoje oburzenie, że narodowa reprezentacja nie będzie mogła bezpośrednio po spotkaniu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy udać się do Warszawy. Powodem jest niezrozumiałe dla Zbigniewa Bońka zamknięcie na noc lotniska Chopina. Spieszymy więc z wyjaśnieniem.
– Reprezentacja Polski nie może po meczu w Macedonii wylądować na największym polskim lotnisku, bo jest ono zamknięte od 0:00 do 5:00 – napisał na Twitterze prezes Boniek. – Jest jakieś poważne uzasadnienie? – zapytał.
Poważne uzasadnienieJest jeszcze „gorzej”, niż twierdzi szef PZPN-u. „Cisza nocna” wprowadzona na Okęciu w marcu 2018 roku obowiązuje od 23:30 do 5:30. W tym czasie nie mogą być wykonywane operacje lotnicze na stołecznym lotnisku. „Poważnym uzasadnieniem”, o które pyta Boniek jest ulżenie około milionowi mieszkańców Warszawy i okolic. Wszyscy oni spędzają noce w strefie, gdzie należy się spodziewać uciążliwości, jakie niosą ze sobą startujące i lądujące samoloty.
– Lawinowo wzrasta liczba operacji lotniczych i pasażerów podróżujących z lotniska Chopina. Wzrasta też liczba operacji nocnych. W związku z tym musimy podjąć środki zaradcze – wyjaśnił decyzję podczas jej ogłaszania prezes lotniska Mariusz Szpikowski.
Jeszcze w 2012 roku z portu imienia najsłynniejszego polskiego kompozytora skorzystało niespełna 10 mln podróżnych. Rok temu było ich blisko 18 milionów. Liczba operacji lotniczych w 2018 roku przekroczyła próg 170 tysięcy. Okęcie generuje blisko 40 proc. ruchu pasażerskiego na polskich lotniskach.
Jak działa zakazSama „cisza nocna” nie działa tak jak należy, co przyznają same władze lotniska. W teorii od marca 2018 r., gdy wprowadzono core night, do 31 stycznia tego roku powinno być wykonanych 29 operacji – wojskowych, rządowych i medycznych. Faktyczna liczba sięgnęła 2 861. Delikatnie rzecz ujmując, nie jest to wynik satysfakcjonujący. Z czego to wynika?
Samoloty rzeczywiście nie wykonują w czasie obowiązywania zakazu planowanych lądowań i startów. Jednak port wpuszcza „spóźnialskich”. Opóźnienia na europejskim niebie są olbrzymie i rosną znacznie szybciej niż sam ruch. W ciągu pięciu lat, od 2013 do 2018 r. ruch pasażerski nad Starym Kontynentem urósł o 14 proc. W tym czasie liczba opóźnień pomnożyła się trzykrotnie. O powodach takiego stanu rzeczy
pisaliśmy nie raz.
Większość lądowań na Okęciu w trakcie zakazu jest wykonywanych między 23:30 na 00:59. Nie wpuszcza się dodatkowych maszyn, które chciałyby zgodnie z planem wylądować na lotnisku Chopina w godzinach obowiązywania „ciszy nocnej”. To całkowicie zaprzeczyłoby idei ograniczenia do minimum uciążliwości, jakie generuje hałas latających nad śpiącymi dzielnicami stolicy i okolicznymi miejscowościami samolotów.
Liczymy, że to wyjaśnienie dotrze do prezesa Bońka i spotka się z jego zrozumieniem. Dziwi fakt, że osoby odpowiedzialne w związku za organizację podróży piłkarzy nie wiedziały o przepisach obowiązujących na największym polskim lotnisku. Zakaz działa wszak od ponad roku.
Trzymamy więc kciuki za jeszcze wyższą jakość działań działaczy PZPN-u oraz za naszych sportowców, którzy już 7 czerwca zmierzą się z Macedonią i będą bronić pozycji lidera grupy G!