Średnia miesięczna operacji lotniczych w Europie spadła, ale przekroczyła 20 tys. i wyniosła w listopadzie 20 847 lotów dziennie – poinformowała Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, opierająca się na danych z Eurocontrol.
Najmniej pracowitym dniem była sobota 20 listopada, kiedy zanotowano 17 725 rejsów. Najbardziej pracowitym dniem w jedenastym miesiącu bieżącego roku był natomiast piątek 5 listopada. Wówczas odnotowano 23 857 lotów.
Tanie linie lotnicze Ryanair, mimo spadków, obsługiwały najwięcej rejsów, przy średniej liczbie 2105 lotów dziennie. Od 1 do 30 listopada bieżącego roku ruch między Europą a USA wzrósł o 20 proc. Ruch między Europą a Azją spadł natomiast o 31 proc.
Spośród najważniejszych przewoźników na Starym Kontynencie największy spadek operacji, w odniesieniu do 2019 roku, zanotowały British Airways.
Narodowy przewoźnik Wielkiej Brytanii zanotował o 45 proc. mniej startów i lądowań niż przed dwoma laty.
Niskokosztowe easyJet zrealizowały o 40 proc. mniej operacji, natomiast Lufthansa o 35 proc. Na tym tle trzeba docenić Ryanaira, który odnotował wzrost operacji o 4 proc.
Wśród pozostałych przewoźników największy spadek zanotowały Aer Lingus.
Linie lotnicze z Irlandii zrealizowały w listopadzie o 47 proc. mniej startów i lądowań niż przed dwoma laty.
Niskokosztowy Norwegian zrealizował o 45 proc. mniej operacji, natomiast Finnair o 43 proc. Tuż za nimi znalazły się Brussels Airlines i
Polskie Linie Lotnicze LOT. Narodowi przewoźnicy Belgii oraz Polski odnotowali 40 proc. spadek operacji. Nieznacznie lepiej sytuacja wyglądała na Lotnisku Chopina, gdzie startów i lądowań było o 34 proc. mniej w odniesieniu do listopada 2019 roku.
Spośród kluczowych europejskich portów lotniczych najsłabiej wypadły Londyn-Gatwick i
Londyn City Airport, gdzie statystyki były odpowiednio gorsze o 60 i 50 proc. Kiepsko dalej wyglądało to również w Manchesterze, gdzie operacji lotniczych było mniej o 49 proc. Z kolei w
Rzymie-Fiumicino spadek był na poziomie 46 proc. Najwięcej powodów do optymizmu mają wciąż w Atenach, gdzie statystyki były już tylko o 11 proc. gorsze od tych sprzed dokładnie dwóch lat.