Lotnisko w Rydze planuje stać się wiodącym portem dla transportu cargo w regionie

Poprzez uruchomienie nowego centrum logistycznego, a jednocześnie stworzenie bardziej atrakcyjnego, konkurencyjnego pod względem komercyjnym środowiska dla specjalistycznych przewoźników i spedytorów, lotnisko ma nadzieję podwoić roczną przepustowość ruchu lotniczego.

Początkowo działalność cargo na łotewskim lotnisku została wzmocniona przez kluczową rolę w tranzycie dostaw nietaktycznych dla Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa NATO (ISAF) do Afganistanu w 2013 i 2014 r.

Przed tym wydarzeniem łotewskie lotnisko agresywnie rozwijało się w międzynarodowy węzeł pasażerski, nie przewidując działalności cargo. Program NATO pomógł lotnisku w zdobyciu doświadczenia w obsłudze frachtowców szerokokadłubowych, takich jak Boeing 747F, co stało się inspiracją do opracowania nowej strategii w tym segmencie.

Obecnie

– To ponowne skoncentrowanie się na frachcie w łotewskim porcie nie jest nowym początkiem, ponieważ istnieje już kilka konkurujących agencji spedycyjnych odpowiedzialnych za operacje cargo na lotnisku – wyjaśnia Artūrs Kokars, doradca zarządu lotniska w Rydze. Łączna powierzchnia czterech istniejących magazynów ładunkowych - obsługiwanych przez Aviation Cargo Transit Services (ACTS), Baltic Cargo Centre, AG Handling i KOLL - liczy 5000 metrów kwadratowych, oprócz otwartej przestrzeni z betonu o powierzchni 10 000 m2, wyznaczonej wyłącznie do przeładunku towarów.

W kolejnym istotnym kroku poczynionym w 2014 roku infrastruktura lotniska została znacznie poprawiona poprzez instalację podziemnego systemu tankowania hydrantów wyposażonego w 15 punktów wyjścia. To projekt sfinansowany przez RixJet, jednego z lokalnych dostawców paliwa lotniczego. – Ten scentralizowany system tankowania zapewnia możliwość tankowania ciężkich samolotów w znacznie krótszym czasie – podkreśla rzecznik. – Podczas gdy ciężarówki z paliwem zwykle 100 ton paliwa załadowują przez trzy do czterech godzin, system hydrantowy może to zrobić w ciągu 30-40 minut. Nasze dane wskazują, że obsługa naziemna jednego samolotu, w tym załadunek i rozładunek, może trwać średnio od 1,5 do 3 godzin, co jest dobrym wskaźnikiem dla lotniska towarowego.

Prawie połowa całego ruchu towarowego, który obecnie przejeżdża przez Rygę, jest przewożona przez samoloty pasażerskie, a blisko 30 proc. z tego ruchu obsłują łotewskie linie AirBaltic. Pozostała część jest dzielona między międzynarodowe firmy, takie jak DHL, UPS, TNT, FedEx, a także niektórych przewoźników czarterowych.

Wkład turecki

– W ubiegłym roku odnieśliśmy sukces w nawiązaniu współpracy między lokalnym lokalnym operatorem pocztowym Latvijas Pasts a chińskim gigantem handlu elektronicznego Alibaba, z przesyłkami ładunków z Chin płynącymi przez Rygę do krajów spoza UE. Osiągnęliśmy dość wysoką wydajność w zarządzaniu takim biznesem – zauważa Kokars. – W niecałe sześć godzin po wyładowaniu, ostatni kilogram ładunku opuszcza lotnisko. To pokazuje, że naprawdę skompresowaliśmy oś czasu do rekordowych poziomów.

Kolejnym istotnym krokiem milowym dla tego lotniska było uruchomienie w 2017 r. planowych frachtowców Turkish Cargo łączących Stambuł i Rygę. Założeniem działu cargo tureckiej linii lotniczej było zapewnienie szybkich dostaw ładunków między regionem bałtyckim a Dalekim Wschodem Rosji, a także do miejsc w Afryce, na Bliskim Wschodzie, w Uzbekistanie, Kazachstanie, Kirgistanie i Turkmenistanie. Loty odbywające się dwa razy w tygodniu obsługiwane były za pomocą Airbusa A330-200F o ładowności 68 ton, a w krótkim czasie ilości ładunków, które przyciągnęły nowe usługi, osiągnęły zyskowny poziom.

– Początkowo byliśmy zaniepokojeni, że może nie być wystarczającej ilości towarów eksportowych, ale ten segment stał się jeszcze większy (na poziomie 55 procent całkowitej wielkości) niż import – ujawnia rzecznik. – Wskazuje to również na to, że gospodarki krajów bałtyckich, a zwłaszcza Łotwy, ożywają.

Inną obawą było to, że duży specjalistyczny przewoźnik towarowy "kradnie" interesy mniejszych lokalnych rywali, ale Kokars twierdzi, że nastąpiło coś zupełnie odwrotnego. Obecność tureckich linii lotniczych przyciągnęła w rzeczywistości większe ilości ładunków tranzytowych z krajów nadbałtyckich i krajów skandynawskich, w wyniku czego wszyscy operatorzy odnotowali wzrost ruchu. Wreszcie, port lotniczy skorzystał zarówno z tureckich ładunków, jak i chińskich projektów e-commerce, co ilustruje 29,2% wzrost ruchu towarowego w ujęciu rok do roku pod koniec 2017 r., kiedy obsłużył on 25 500 ton frachtu, czyli około 51% całego rynku lotniczego regionu bałtyckiego. Rozczarowująco, po zaledwie dziewięciu miesiącach działalności, w kwietniu 2018 r. tureckie przedsiębiorstwo Cargo zdecydowało o zakończeniu programu lotów w Rydze, a zamiast tego przeniosło swoje bałtyckie frachtowce do Wilna na Litwie. Jednakże, mając odpowiednie doświadczenie w takich projektach, łotewski port przyciąga obecnie alternatywne propozycje innych wyspecjalizowanych operatorów cargo.

Perspektywa na przyszłość

Bieżącym celem portu lotniczego w Rydze jest podwojenie ruchu towarowego do 50 000 ton do roku 2025. Jednak taki wzrost wolumenów ładunków wymaga znacznej modernizacji infrastruktury naziemnej. W przyszłym roku port lotniczy zamierza zainwestować własne środki w budowę specjalnej rampy towarowej z miejscami parkingowymi na maksymalnie trzy samoloty Boeinga 747F. Pracuje także nad pozyskiwaniem prywatnych funduszy inwestycyjnych na budowę nowoczesnego kompleksu logistycznego na terenie lotniska, który będzie odpowiedni dla kilku firm przewozowych.

– Rynek transportu lotniczego jest szczególnie wrażliwy na dwa czynniki: koszty i czas obsługi – wyjaśnia przedstawiciel lotniska. – Są to więc kluczowe kwestie, którymi się zajmujemy - krótsze odległości manewrowania samolotem i skrócone czasy okrążenia. Jeśli uda nam się zapewnić wydajną i niedrogą infrastrukturę, nasze ceny będą konkurencyjne – dodaje.

Budowa kompleksu logistycznego ma się rozpocząć w 2019 r., a jego uruchomienie planowane jest na początek 2020 r. Pilność nowego obiektu podyktowana jest przede wszystkim zaangażowaniem lotniska w inicjatywę krajowej infrastruktury transportowej o nazwie Rail Baltica. W związku z tym linia kolejowa łącząca państwa bałtyckie z Europą Zachodnią również połączy lotnisko z centrum Rygi. Ale jej budowa wymaga rozbiórki jednego z dwóch istniejących hangarów towarowych.

W międzyczasie na horyzoncie portu lotniczego czeka kolejna infrastruktura: budowa terminalu cargo przez DHL – projekt będący wciąż przedmiotem negocjacji, ale na który lotnisko ma nadzieję podpisać umowę przed końcem tego roku.

– Pomimo tych wszystkich ekscytujących wydarzeń lokalnych i regionalnych, najprawdopodobniej to w Azji istnieje największy potencjał dla działalności lotniczego cargo – uważa Kokras. Dlatego pilnuje on wspólnego chińsko-białoruskiego projektu logistycznego około 25 km od Mińska, który jest wspierany przez China Merchants Group. Mimo że perspektywy tego projektu dla strony białoruskiej nadal są nieco niejasne, Kokars mówi, że korzysta z okazji, aby się z nim zapoznać. – Za kilka lat, jeśli to miejsce naprawdę stanie się centrum handlu łączącym Chiny, Rosję i Europę, to z pewnością chcemy mieć udział w nowym ruchu generowanym przez ten projekt – podsumowuje.