Nadrabianie drogi od strony południowej, a także północnej oraz dodatkowe międzylądowania techniczne – takie rozwiązania stosują przewoźnicy lotniczy po ogłoszeniu blokady przestrzeni powietrznej Pakistanu.
Trwający od ubiegłego tygodnia konflikt pomiędzy Indiami i Pakistanem doprowadził do zamknięcia pakistańskiej przestrzeni powietrznej dla lotów cywilnych, co skomplikowało operacje wielu linii lotniczych. Wśród przewoźników dotkniętych kryzysem jest również LOT,
o czym informowaliśmy na łamach Rynku Lotniczego – w przypadku polskiego przewoźnika narodowego blokada dotyka lotów pomiędzy Warszawą i Singapurem. W normalnych warunkach rejs z Lotniska Chopina do Changi Airport w Singapurze zajmuje około 11,5 godziny. Od niedawna jednak narodowy przewoźnik jest zmuszony wydłużyć czas rejsu o około pół godziny do 40 minut.
Konflikt doprowadził do odwołań lotówNiedogodności, z jakimi zmaga się LOT, na tle innych linii lotniczych nie wydają się jednak bardzo uciążliwe. Po wybuchu konfliktu, swoje loty do Pakistanu oraz Afganistanu odwołali przewoźnicy z Bliskiego Wschodu. Odwołania lotów dotknęły także pasażerów linii lotniczych Thai Airways – w pierwszych dniach tajski przewoźnik odwołał wszystkie połączenia do Europy, co dotknęło około 4 tys. pasażerów, powiedział Suthirawat Suwannawa, dyrektor portu lotniczego Suvarnabhumi Airport w Bangkoku w rozmowie z Reutersem. Loty z Bangkoku do Europy odwołały także linie lotnicze EVA Air z Tajwanu, które oferują loty ze stolicy Tajlandii do miast w Europie na zasadzie piątej wolności – w przypadku tego przewoźnika poszkodowanych było około 900 pasażerów.
Okrążenia oraz międzylądowania techniczne
Loty na innych trasach pomiędzy Europą a Azją wystartowały, choć konieczne było nadkładanie drogi, tak by ominąć Pakistan od strony południowej. W ten sposób swoje operacje prowadziły linie lotnicze British Airways czy Finnair. Niektóre linie lotnicze, takie jak KLM czy Air France były zmuszone zaplanować dodatkowe międzylądowania techniczne w celu uzupełnienia paliwa – samoloty w barwach tych przewoźników lądowały w tym celu w Bukareszcie. Z kolei linie lotnicze Singapore Airlines uzupełniały paliwo w Bombaju oraz w Dubaju.
Prawie wszyscy przewoźnicy omijają Pakistan od południaPrawie wszyscy przewoźnicy zdecydowali się na omijanie Pakistanu od strony południowej. Jedynym wyjątkiem są linie lotnicze Thai Airways, które po wznowieniu lotów do Europy wykonują je trasą przebiegającą na północ od pogrążonego w konflikcie kraju. Samoloty w barwach Thai kierują się na północ w kierunku Chin, mijając miasto Urumqi, a następnie korzystają z korytarzy transsyberyjskich. Jak wyjaśniali przedstawiciele Thai, do korzystania z tej trasy konieczna była zgoda Chin, stąd też wystartowały one z opóźnieniem wymaganym na załatwienie formalności. Swoje loty z Bangkoku do Europy wznowiły także linie lotnicze EVA Air. Tajwański przewoźnik omija jednak Pakistan od południa.
Niedostępny skrótNajkrótszą drogą omijającą Pakistan byłaby trasa przebiegająca na północ od tego kraju, ale na południe od Chin, czyli nad Himalajami, jednak jest to obszar omijany przez przewoźników komercyjnych. Linie lotnicze, które chciałyby wykonywać operacje nad tym terenem, musiałyby zabierać na pokład dodatkowe zbiorniki z tlenem, a ewentualne zapasowe porty lotnicze w rejonie są położone wysoko nad poziomem morza, przez co są niezwykle wymagające operacyjnie. Dodatkowo Wyżyna Tybetańska jest obszarem wrażliwym politycznie, co dodatkowo komplikowałoby ewentualne korzystanie z tamtejszych lotnisk.
Problem z niedostępnością przestrzeni powietrznej nad Pakistanem nie dotyka lotów do Azji Północno-Wschodniej, które wykorzystują korytarze powietrzne nad Syberią.