Komisja Europejska nakazała Ryanairowi przestrzeganie przepisów UE poprzez zawieranie z pracownikami umów w kraju, w którym mieszkają, a nie w Irlandii, gdzie zarejestrowane są samoloty linii.
Personel na lokalnych umowach, ale...
Największy europejski przewoźnik niskokosztowy zatrudniał znaczną część swoich pracowników
zgodnie z irlandzkim prawem, co utrudniało jego pracownikom dostęp do lokalnych świadczeń. Był to jeden z głównych argumentów za przystąpieniem pracowników do akcji protestacyjnych, organizowanych w całej Europie od kilku miesięcy.
Po spotkaniu z europejską komisarz ds. zatrudnienia Marianne Thyssen, dyrektor generalny Ryanair, Michael O'Leary, powiedział, że żądanie jest "nieistotne", ponieważ firma już napisała do związków we wszystkich krajach UE, oferując przeniesienie personelu na lokalne umowy.
W grudniu ubiegłego roku, po raz pierwszy w swojej 30-letniej historii, Ryanair zgodził się na przejście z prawa irlandzkiego na lokalne, co nastąpiło przy okazji rozmów o uznaniu części związków zawodowych przewoźnika.
Jednak związki zawodowe przeprowadziły serię strajków w ostatnich miesiącach, powołując się na nieporozumienia dotyczące warunków, w tym w kilku przypadkach na kwestię lokalnych umów.
Ze względu na ostatnie uderzenie personelu pokładowego przewoźnika, zaplanowane na piątek 28 września, linia odwołała już 150 lotów. Do strajku przystąpić ma personel pokładowy w Belgii, Niemczech, Włoszech, Holandii, Portugalii i Hiszpanii.
Przepisy są jasne
Na spotkaniu w Brukseli komisarz Thyssen przekazał dyrektorowi przewoźnika, że przepisy UE dotyczące zatrudnienia dla mobilnych załóg lotniczych są jasne – nie opierają się na flagach samolotu, ale miejscu, w którym pracują dane osoby. – Poszanowanie prawa nie jest czymś, czego pracownicy powinni się domagać, ani czymś, co można odłożyć na późniejszy termin – stwierdził Thyssen w oświadczeniu.
W odpowiedzi Ryanair opublikował warunki swojej oferty dla pracowników, w tym ofertę lokalnych kontraktów. – Kwestia obowiązującego prawa jest nieistotna w przypadku Ryanaira, ponieważ przewoźnik już napisał do związków w Belgii (i wszystkich innych krajach UE) oferując zgodę na wdrożenie prawa lokalnego (Belgia) – stwierdził O'Leary w oświadczeniu.
Belgijski związek zawodowy CNE potwierdził, że linie lotnicze zgodziły się przestrzegać lokalnego prawa pracy, ale dopiero od marca 2020 r. i że ta zmiana dotknie tylko około połowy pracowników.
Ryanair poinformował również, że złożył skargę do Komisji Europejskiej, powołując się na "antykonkurencyjne zachowania" w związku z tym, że pracownicy innych linii lotniczych byli zaangażowani w wywoływanie strajków w kilku krajach w całej Europie.
Przedstawiciele związków zawodowych przewoźnika twierdzą, że członkowie związków z innych linii lotniczych pomagają pracownikom Ryanair ze względu na fakt, że mają wieloletnie doświadczenie w negocjacjach związkowych, podczas gdy większość personelu Ryanair nie ma o nich zbyt dużego pojęcia.