Harbour Air, firma uważająca się za największą linię lotniczą wykorzystującą wodnosamoloty w Ameryce Północnej, zamierza w całości przejść na maszyny o napędzie elektrycznym. Obecnie trwają prace nad konwersją jednego DHC-2 de Havilland Beaver. Przebudowany hydroplan ma się wznieść w powietrze jeszcze w tym roku.
W marcu tego roku kanadyjski przewoźnik ogłosił rozpoczęcie współpracy z magniX – australijskim producentem napędów elektrycznych na potrzeby branży lotniczej. W ramach tego projektu jeden DHC-2 de Havilland Beaver zostanie przebudowany tak, by mógł korzystać z napędu elektrycznego. Pod koniec roku samolot ma rozpocząć loty testowe. Zamontowana ma w nim zostać jednostka magni350.
MagniX to firma, która dała się zauważyć podczas ostatniego
Paris Air Show, na którym pokazany został samolot Alice izraelskiego Eviation wyposażony w napędy tego producenta.
Pod koniec października Kanadyjczycy poinformowali o postępach w realizacji projektu i zapowiedzieli, że w listopadzie podane zostaną dokładne informacje o planowanych testach.
– Harbour Air po raz pierwszy pokazał swoje zaangażowanie w zrównoważony rozwój, stając się pierwszą w pełni neutralną pod względem emisji CO2 linią lotniczą w Ameryce Północnej w 2007 r., kiedy to zakupił prawa do emisji dwutlenku węgla – podkreślał w marcu Greg McDougall, założyciel i prezes Harbour Air. Dodawał przy tym, że jego firma chce być pierwszym przewoźnikiem wykorzystującym elektryczne wodnosamoloty w ruchu komercyjnym.
Harbour Air Seaplanes to firma założona w 1982 roku. Początkowo wykorzystywała dwa wodnosamoloty i obsługiwała lokalne firmy. Obecnie posiada flotę ponad 40 samolotów i każdego dnia wykonuje kilkaset lotów, z których znaczna część ma charakter regularny. Operuje w regionie Vancouver w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Rocznie przewozi ok. 0,5 mln pasażerów.