Istnieje nadzieja na poprawę sytuacji linii lotniczych Norwegian, jednak pogarszająca się sytuacja na rynku europejskim, słabe wyniki finansowe oraz ogromne zadłużenie spółki powodują, że najlepszym wyjściem dla inwestorów jest, wzorem Bjorna Kjosa, opuszczenie spółki już teraz, radzi Financial Times.
– Porażka samolotów 737 MAX Boeinga na lata zachwieje publicznym zaufaniem do zautomatyzowanych lotów. Niskokosztowe, dalekodystansowe linie lotnicze Norwegian powiedziały, że uziemienie ich własnej floty odbije się na tegorocznych rezultatach. To jest jeden z powodów, dla inwestorów, by złapać się silniej oparć foteli. Innym jest wiadomość, że odchodzi prezes Bjorn Kjos – czytamy w najnowszym wydaniu Financial Times.
Norwegian traci prezesa i pieniądze 72-letni założyciel przewoźnika
rezygnuje z kierowania spółką, przechodząc na stanowisko doradcy. Do czasu znalezienia nowego prezesa, za sterami firmy zasiądzie dotychczasowy dyrektor finansowy w Norwegianie, Geir Karlsen. Odejście Kjosa, które zbiegło się ogłoszeniem wyników finansowych przewoźnika za II kw., spowodowało, że wczoraj kurs akcji Norwegiana spadł o ponad 10 proc.
Wdrażanie planu naprawczego ogłoszonego w styczniu przebiega dobrze. Wolniejszy wzrost i koncentrowanie się na rentowności oznacza, że do przewoźnika trafia mniej nowych samolotów, co przekłada się na mniejsze wydatki. Jednak poprawie sytuacji spółki nie pomagają trudne warunki panujące obecnie na europejskim rynku przewozów krótkodystansowych. W pierwszej połowie roku Norwegian stracił równowartość 165 mln dolarów, czyli połowę wartości kapitału własnego, co stanowi bardzo niedobrą wiadomość dla i tak poważnie zadłużonego przedsiębiorstwa.
Czy tempo poprawy wyprzedzi tempo wzrostu zadłużenia? Wciąż istnieje nadzieja, zauważa FT, wyliczając pozytywne zmiany osiągnięte przez wdrażanie programu naprawczego. W II kw. spółka była w stanie oszczędzić koszty poprzez zmianę siatki połączeń. Likwidacja najmniej dochodowych tras i koncentrowanie się na połączeniach dalekodystansowych oznacza, że teraz to Stany Zjednoczone stały się największym rynkiem pod względem źródła przychodów. 64 mln dolarów oszczędności w kosztach, wypracowane w tym kwartale powodują, że w realnym zasięgu są planowane oszczędności kosztów za cały rok w wysokości 234 mln dolarów. Pozostaje jednak pytanie, o to, czy da się wypracować jeszcze większe oszczędności.
Dużo bardziej palącym problemem jest olbrzymi zadłużenie Norwegiana. Koszty odsetek w ciągu ostatnich 12 miesięcy do tej chwili podskoczyły do 40 proc. w porównaniu do całości kosztów odsetek za 2018 r., wynosząc 164 mln dolarów. Firma będzie zmuszona do zgłoszenia naruszenia warunków pożyczki, jeżeli wartość jej kapitału zakładowego spadnie poniżej równowartości 170 mln dolarów. Jeżeli dalsze straty netto będą podobne do tych, z pierwszej połowy roku, konieczność zgłoszenia naruszenia warunków pożyczki może nastąpić jeszcze tego roku. Wzrost yieldów (yeld – procentowy stosunek sumy zyskanych pieniędzy do sumy zainwestowanych pieniędzy) na grudniowych zobowiązaniach do 20 proc. dobrze obrazuje te obawy – przypomina FT.
Przykład jest jak najbardziej na miejscu, bo obecna sytuacja linii lotniczych jak żywo przypomina grudniową, kiedy poważne kłopoty przewoźnika
wieszczył magazyn Forbes. Tym razem, to brytyjski Financial Times przynosi przesłanie, które nie spodoba się władzom linii lotniczej:
– Pan Kjos rozpoczął swoją karierę w lotnictwie, wyskakując z samolotów jako spadochroniarz w armii. Udziałowcy powinni się tym zainspirować i wyskoczyć już teraz – radzi gazeta.