Trwają dyskusje pomiędzy Boeingiem a Federalną Administracją Lotnictwa (FAA), odpowiadającą za bezpieczeństwo w powietrzu, na temat usterki w Dreamlinerach. Problem produkcyjny Boeinga 787 wykryto jeszcze w ubiegłym roku.
Regionalna rozgłośnia KOMO informuje, że usterka dotyczy statecznika pionowego Boeingów 787 Dreamliner, co może mieć wpływ na 680 samolotów. To czwarty zgłoszony problem z produkcją tych maszyn, ujawniony w ostatnich dniach. Federalna Administracja Lotnictwa „bada wady produkcyjne niektórych samolotów Boeing 787”, ale nie podjęła decyzji, czy wydać nowe dyrektywy dotyczące zdatności do lotu.
Z kolei amerykański producent poinformował w oświadczeniu, że nowo zgłoszony problem „został wykryty pod koniec 2019 roku” i rozwiązany w procesie produkcji. Inżynierowie Boeinga stwierdzili ponadto, że „nie wpływa on na bezpieczeństwo lotu i nie jest wymagane żadne natychmiastowe działanie”. Boeing dodaje, że współpracował z FAA nad sfinalizowaniem wytycznych dla floty, będącej w eksploatacji.
Producent przyznał jednak, że podczas produkcji statecznika dla B787, odkryto, że niektóre elementy zostały zaciśnięte z większą siłą niż podano, co może skutkować nieprawidłową weryfikacją szczeliny. Nieoficjalnie mówi się, że problem może wymagać sprawdzenia nawet
900 samolotów.
FAA bada również dwie inne wady produkcyjne Dreamlinerów. W sierpniu tego roku wyszło na jaw, że osiem Boeingów 787 zostało wycofanych z eksploatacji, w wyniku dwóch odrębnych problemów produkcyjnych w sekcjach kadłuba. KOMO podaje, że problem dotyczy nadmiernych luk, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa i powodować nadwyrężenie konstrukcji samolotu w czasie trwania lotu.
Boeing wyjaśnił, że niektóre samoloty mają podkładki, które nie mają odpowiedniego rozmiaru, a powierzchnie innych maszyn nie są zgodne z wymaganymi specyfikacjami. Producent zidentyfikował problem z podkładkami w sierpniu 2019 roku.