Enter Air: Polskie lotniska „zdzierają” pieniądze

O ile regularny ruch lotniczy może liczyć na różnorakie zniżki opłat lotniskowych bądź zachęty do rozwoju, to ruch czarterowy musi operować na „normalnych” stawkach, czyli nawet kilkukrotnie wyższych. Polska jest najszybciej rosnącym rynkiem w Europie – ruch lotniczy rośnie nawet 3,5-razy szybciej niż w państwach „starej” Unii Europejskiej, co chętnie wykorzystują Polskie Linie Lotnicze LOT oraz Ryanair i Wizz Air, zwiększając oferowanie, to rodzimy Enter Air nie może liczyć na „specjalne” traktowanie.

– Dziś już nie ma żadnego portu lotniczego w Polsce, który by nas traktował na równi z innymi przewoźnikami i doceniał ruch czarterowy i swoich obywateli, którzy chcą polecieć na wakacje – uważa Grzegorz Polaniecki, dyrektor generalny Enter Air. Czarterowe linie lotnicze są liderem ruchu rekreacyjnego w Polsce, obsługując każdego roku coraz więcej pasażerów. Enter Air jako operator wakacyjny obsługuje co roku prawie 40 proc. polskiego rynku.

Enter Air, dla którego bazami operacyjnymi są: Katowice, Gdańsk, Poznań, Warszawa i Wrocław, chce jeszcze bardziej urosnąć na rodzimym rynku, gdyż obecnie czarterowy przewoźnik ma więcej baz zagranicą. Rozwój na zapewnić baza w Krakowie, który próbują linie lotnicze założyć, choć negocjacje się przeciągają. – Kraków generuje duży ruch. Balice są ostatnim lotniskiem w Polsce, które powinniśmy dorzucić do naszego portfolio – zaznacza Polaniecki, mimo że małopolski port lotniczy jest jednym z najdroższych do operowania w Polsce.

– Każdy port lotniczy w Polsce „zdziera” z nas pieniądze, a de facto „zdzierają” generalnie ze swoich głównych pasażerów, czyli obywateli Polski. „Zdzierają” maksymalne pieniądze jakie się da – wskazuje dyrektor generalny Enter Aira. Czarterowe linie lotnicze wyliczyły, że generowany przez nich ruch utrzymuje regionalne porty lotnicze o bardzo niskim ruchu operacyjno-pasażerskim. – Wszystkie porty są dla czarterów ekstremalnie drogie. To jakieś nieporozumienie, jeśli pod uwagę weźmie się wysokość podatków płaconych przez Polaków – uważa lidera w przewozach wakacyjnych.