Czech Airlines (CSA) są winne setkom tysięcy pasażerów prawie miliard koron za odwołane loty oraz 809 mln koron innym dostawcom – informuje serwis zdopravy.cz. Przewoźnik z Europy Środkowej niedawno wystąpił z wnioskiem o sądową ochronę w procesie restrukturyzacji, co być może uchroni go przed upadłością.
"Setki tysięcy indywidualnych wierzycieli czeka na zwrot prawie miliarda koron czeskich z powodu niezrealizowanych wcześniej lotów. Dłużnik nie jest w stanie wywiązać się z tych zobowiązań z powodu braku płynnych środków" – oświadczyli przedstawiciele CSA, którzy proponują reorganizację linii lotniczych zamiast likwidacji spółki. Nawet wtedy jednak wierzyciele mogą być pewni, czy odzyskają swoje pieniądze.
"W przypadku upadłości nastąpiłby prawdopodobnie trwały upadek marki CSA, co w mniejszym stopniu zadowoliłoby wierzycieli aniżeli w przypadku utrzymania działalności w trakcie jej reorganizacji i generowania przychodów z tego tytułu" – przekonują przedstawiciele CSA, którzy po raz kolejny zwracają uwagę, że nie otrzymali żadnego publicznego wsparcia w przeciwieństwie do innych przewoźników na Starym Kontynencie. "Komunikacja z przedstawicielami rządu Republiki Czeskiej nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie zapewnione zostanie skuteczne wsparcie publiczne, które umożliwiłoby dłużnikowi zaspokojenie roszczeń wierzycieli i zapobieżenie upadłości” – podkreślono w oświadczeniu CSA, które przesłały do praskiego Urzędu Pracy zawiadomienie, że
zamierzają zwolnić wszystkich 430 pracowników.
Plan reorganizacji nie został jeszcze opublikowany, ale zakłada kilka wariantów w zależności od rozwoju pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 w Europie. Najważniejsze będzie zachowanie tras Praga – Paryż, Praga – Amsterdam, Praga – Moskwa i Praga – Kijów. Przewoźnik ma być również gotowy do elastycznego dostosowania sieci połączeń oraz oferowania w celu maksymalizacji zysków, jeśli jego działalność będzie kontynuowana. To zależy również od wyników negocjacji w sprawie pożyczki dwóch mld koron dla
Smartwings, których CSA są spółką zależną.
"Obie firmy planują wyjaśnić swoją sytuację w ramach wspólnego rozwiązania, które przyniesie im ratunek i będzie korzystniejsze dla wierzycieli. Proponowana reorganizacja jest ostatnią opcją, chyba że zmieni się podejście rządu Republiki Czeskiej" - podsumowano w oświadczeniu CSA. Narodowy przewoźnik Czech zaznacza jeszcze, że jego wykwalifikowana i doświadczona kadra kierownicza jest zdeterminowana, aby przezwyciężyć obecny kryzys i utrzymać przy życiu linie lotnicze z prawie stuletnią tradycją.
Czech Airlines to bowiem piąty najstarszy przewoźnik powietrzny na świecie. Od założonych w 1923 roku linii lotniczych starsze są jedynie holenderski KLM i kolumbijska Avianca (obie powstały w 1919 roku), a także australijskie Qantas (1920) i rosyjski Aerofłot.
Narodowy przewoźnik Rosji został założony tylko niespełna trzy miesiące wcześniej od czeskich linii. Obie są członkami sojuszu SkyTeam.
Flota narodowego przewoźnika Czech składa się aktualnie z jednego airbusa A319-100, jednego airbusa A320-200, jednego boeinga 737-800 oraz pięciu turbośmigłowych maszyn ATR 72-500. Trzy zamówione airbusy A321XLR miały zostać odebrane dopiero w 2023 roku. Sześć nowych airbusów A220-300 miało być z kolei do dyspozycji linii lotniczych z Europy Środkowej w najbliższych miesiącach.