Producentowi nie uda się dostarczyć samolotów CSeries zgodnie z harmonogramem zaplanowanym na 2017 rok. Do pełnego wykonania zadania zabraknie mu około 10 maszyn. Jak informuje atwonline.com, nie przeszkodziło mu to w nawiązaniu współpracy z innym klientem.
Przypomnijmy, że zgodnie z
umową to do Airbusa należy 50,01 proc. akcji w spółce CSALP, 31 proc. zaś do Bombardiera. Władze Airbusa będą miały m.in. prawo do nominowania prezesa spółki CSALP i praktycznie decydujący wpływ na program CSeries. Co ciekawe, kanadyjski producent podpisał także kontrakt z innym, nieznanym europejskim klientem. Umowa obejmuje sprzedaż 31 firmowych samolotów CSeries, plus gwarancję 30 opcji. Koszt zamówienia wynosi 2,4 mld dolarów. Finalizacja tej transakcji planowana jest na grudzień 2017 roku. Być może wtedy poznamy, kto jest kupującym.
Zamówienia są, tylko maszyn brakChoć kanadyjski koncern na brak kupców narzekać nie może, ma problem z wyrobieniem się na czas. Jak czytamy, w tym roku dostarczy 20 samolotów CSeries zamiast planowanych 30-35, dopiero na początku 2018 r. będzie mógł uzupełnić te braki. Do tej pory dostarczył jedynie 12, a w całym roku będzie to 20-22 sztuk. Większość tych samolotów trafi do airBaltic i Swissa.
Źródłem opóźnieniem są problemy z silnikami Pratt & Whitney PW1500G. Pierwsze wyprodukowane jednostki mają problem z trwałością, dlatego producent zdecydował się przeznaczyć wyprodukowane nowe silniki na zapas dla istniejących użytkowników CSeries zamiast montować je w nowych samolotach. Pratt & Whitney pokrywa gotówkowe koszty opóźnień.
Przychody niższe niż prognozowano
Transakcja z Airbusem była głównym tematem w omówieniu do właśnie zaprezentowanych
wyników finansowych za III kwartał. Przychody kanadyjskiego producenta wynoszące 3,8 mld dolarów były niższe niż zakładali to analitycy Reutersa (4,1 mld dol). W tym samym kwartale ubiegłego roku firma odnotowała przychód w wysokości 3,7 miliarda dolarów Do zarządu firmy dołączył niedawno Douglas Oberhelman, były dyrektor Caterpillar Inc. Zastąpił on Patricka Pichette, który odszedł z koncernu z powodów osobistych.
Bombardier na celowniku
Poczytaniom swojego kanadyjskiego konkurenta bacznie przygląda się Boeing. Gazeta Globe&Mail, powołując się na anonimowe źródło, dotarła do dokumentów, z których wynika, że obie strony (Boeing i Bombardier) były bliskie nawiązania współpracy w kontekście zakupu CSeries. Pertraktacje były już na naprawdę wysokim szczeblu. Producent Dreamlinerów nagle jednak się wycofał, a później oskarżył niedoszłego partnera o nieuczciwe praktyki w kontekście sprzedaży samolotów przewoźnikowi Delta Airlines.