Europejski producent zaprezentował kolejną koncepcję samolotu ZeroE z napędem wodorowym. Airbus ma składać się z sześciu oddzielnie obsługiwanych silników.W latach 30., 40. i 50. XX wieku inżynierowie próbowali swoich sił, konstruując samoloty turbośmigłowe, zawsze do celów wojskowych. Niemiecki transporter Messerschmitt Me 323 i amerykański bombowiec dalekiego zasięgu Convair B-36 były jednymi z nielicznych z tych 6-napędowych samolotów, które były faktycznie produkowane masowo.
Teraz Airbus odważył się zaprojektować maszynę, opartą na szóstce śmigieł. Producent samolotów prezentuje go w ramach swojego projektu Zero E dotyczącego rozwoju samolotów z napędem wodorowym. Już we wrześniu europejski producent przedstawił wstępne pomysły, w tym jeden na samolot z dwoma śmigłami.
Nowa koncepcja przewiduje, że samolot ma sześć „kapsuł” w dolnej części skrzydeł. Każda kapsuła reprezentuje kompletny i niezależny silnik, zasilany wodorem, niezależne ogniwa paliwowe, silnik elektryczny, śmigło, niezbędną elektronikę, układ chłodzenia oraz szereg innych urządzeń pomocniczych.
Airbus dostrzega zaletę w tym, że każdą kapsułę można zdjąć ze skrzydła, serwisować, a nawet wymienić szybko i oddzielnie od pozostałych. Producent twierdzi, że może to zaowocować także nowymi rozwiązaniami w zakresie tankowania wodoru. Każde śmigło powinno mieć po osiem łopatek, wykonanych z materiałów kompozytowych.
Airbus wyjaśnia, że prowadzone są badania w celu ustalenia, czy pomysł na kapsułę z ogniwami paliwowymi można również wdrożyć w dużych samolotach pasażerskich. Producent pracował nad koncepcją od około dwóch lat i teraz chce ją opatentować. Ale to tylko jeden z wielu pomysłów, a kolejne, dotyczące napędu wodorowego i ogniw paliwowych, dopiero nastąpią. Decyzja co do wdrożenia samolotu w życie zapadnie w 2025 roku.